Ostatnio w życiu Sebastiana Fabijańskiego sporo się dzieje. Aktor w ciągu zaledwie tygodnia zdążył zawalczyć na Fame MMA, ogłosić, że "już się skończył", w 35 sekund przegrać starcie i rozweselić Dodę. Po ogłoszeniu werdyktu oszołomiony ciosami wygłosił przemowę, że to nie jego świat i tylko zgrywa twardziela, a w środku jest wrażliwcem. Wyglądało na to, że po takich deklaracjach już nie zobaczymy go w oktagonie, ale zaledwie dwie doby po walce cały poobijany ogłosił, że wróci po zwycięstwo. Co słychać w jego życiu uczuciowym? Tutaj też nie jest nudno. Po rozstaniu z Maffashion i skandalu z Rafalalą zdążył już zaliczyć kilka randek. Na jednej z nich został przyłapany z Anną-Marią Sieklucką, która zyskała popularność dzięki roli w filmie "365 dni". Zdjęcia paparazzi ze stacji benzynowej z ich czułych pocałunków cztery miesiące temu obiegły wszystkie media. Wiadomo, jak dalej potoczyła się ich znajomość.
Sebastian Fabijański i Anna-Maria Sieklucka nigdy nie odnieśli się do plotek o ich romantycznej relacji. Fabijański podczas jednej z filmowych premier skomentował jedynie historię początków ich znajomości. Aktor powiedział, że połączyli ich ludzie z branży i podkreślił, że te spotkania nie były żadnym PR-owym zabiegiem.
Nie pamiętam, szczerze mówiąc, jak my się poznaliśmy. Chyba ja do niej napisałem w ogóle, bo miałem do niej numer telefonu i jakoś tak przy okazji tego, że ja robiłem film z twórcami 365 dni, którzy z nią współpracowali. (...) Ja spotkałem się z kimś, kogo zna Polska i sam jestem gościem, którego zna Polska, więc po prostu wszyscy wiedzieli, że Fabijański się spotkał z Sieklucką - mówił w rozmowie z serwisem Pudelek.pl.
Po tym, jak zdjęcia pary całującej się na stacji benzynowej obiegły media, nie pojawiały się więcej żadne doniesienia mówiące o tym, jak dalej potoczyła się ta relacja. Wygląda na to, że nie ma tu romantycznego happy endu. Według medialnych doniesień, ich relacja miała nie być niczym poważnym i przejść do historii po kilku spotkaniach. Słodkie pocałunki w oparach benzyny zakończyły się tak szybko, jak się zaczęły.
Więcej zdjęć znajdziesz w galerii na górze strony.
Zobacz też: "Znachor" w wersji Netfliksa. Fani krytycznie o Leszku Lichocie: Porwałeś się na świętość