W piątek 13 stycznia polskie media obiegła informacja, że zmarła Lisa Marie Presley. Jedyna córka Elvisa Presleya miała 54 lata. Kilka godzin wcześniej trafiła do szpitala. Do tej pory nie podano oficjalnej przyczyny śmierci, jednak wiadomo, że przeszła zawał. Jej matka Priscilla Presley oraz inni bliscy podpisali deklarację DNAR i zdecydowali, "by nie reanimować jej w przypadku kolejnego zatrzymania akcji serca". Presley osierociła trzy córki: 33-letnią Riley i 14-letnie bliźniaczki Finley i Harper, o które ma walczyć jej były mąż.
Lisa Marie Presley źle się poczuła w swoim domu w Calabasas w Kalifornii, skąd została przewieziona karetką do oddalonego o ok. 50 km szpitala. Portal RadarOnline.com podaje, że doświadczenie miało być dla córek tak traumatyczne, że boją się teraz wejść do domu.
Rodzina jak na razie przygotowuje się do pogrzebu, który ma się odbyć 22 stycznia. Lisa Marie Presley zostanie pochowana na terenie posiadłości Elvisa Presleya, Graceland. Tam pochowany jest gwiazdor, a także syn zmarłej piosenkarki Benjamin, który trzy lata temu popełnił samobójstwo. Jego śmierć tak mocno wpłynęła na Lisę Marie Presley, że podupadła na zdrowiu.
Jej śmierć była o tyle wstrząsająca, że dwa dni wcześniej zjawiła się na gali Złotych Globów, gdzie wspierała Austina Butlera, który został nagrodzony statuetką za najlepszą męską rolę pierwszoplanową w filmie "Elvis", w którym przedstawiono historię jej ojca. Do sieci trafiło nagranie, na którym można było zobaczyć, że 54-latka była osłabiona i podczas udzielania wywiadu potrzebowała wsparcia i oparła się o towarzyszącego jej partnera.
Zobacz też: Lisa Marie Presley zostawiła dzieciom w spadku niespodziankę. Gigantyczne długi