• Link został skopiowany

To do niej Ostrowska-Królikowska napisała niepokojącą wiadomość. Teraz kobieta zabrała głos

Małgorzata Ostrowska-Królikowska wysłała do jednej z internautek prywatną wiadomość, która zabrzmiała jak groźba. Aktorka już się z niej wytłumaczyła, teraz głos zabrała adresatka i oceniła zachowanie mamy Antka Królikowskiego.
Małgorzata Ostrowska-Królikowska
KAPIF.PL

W ostatnim czasie tematem numer jeden w polskich mediach była kolejna awantura pomiędzy Joanną Opozdą a rodziną Królikowskich. Zaczęło się od tego, że Antek i jego mama pojawili się pod kościołem, w którym miał odbyć się chrzest Vincenta. Przyłapali ich paparazzi i rozpętała się wojna. Aktorka opublikowała prywatne wiadomości, które wymieniała m.in. z Janem Królikowskim. Opozda oskarżyła później męża, że ten nie płaci alimentów, a aktor zarzucił jej przelewanie sporych sum ze wspólnego konta na własne. Na dowód pokazał wyciągi z konta. Do akcji wkroczyła też Małgorzata Ostrowska-Królikowska, która murem stoi za synem.

Zobacz wideo Nadążacie?

Małgorzata Ostrowska-Królikowka napisała wulgarną wiadomość

Aktorka wdaje się w publiczne kłótnie z internautami. Szczególnie głośno zrobiło się o jej wiadomości, którą wysłała prywatnie do jednej z użytkowniczek Instagrama. "Uważaj dziewczyno, komu współczujesz, bo możesz to opłacić życiem" - brzmiała treść. Ostrowska-Królikowska już się wytłumaczyła, że nie miała pojęcia, że jej słowa zostaną odczytane jako groźba.

Miałam na myśli moje życie, bo też współczułam, a czuję się zagrożona, ja i moja rodzina. Ot, taki własny przykład ku przestrodze. Ale to emocje czasami ponoszą. (…) Żałuję, że to napisałam, skoro można to interpretować jak groźbę. Matko, co za paranoja - powiedziała w rozmowie z Pudelkiem

Za to "Fakt" skontaktował się z internautką, do której trafiła owa wiadomość. Odniosła się do tłumaczeń aktorki:

Być może faktycznie była pod wpływem silnych emocji. Mimo wszystko uważam, że osoby publiczne powinny uważać na to, co mówią i co robią, i ponosić konsekwencje swoich wypowiedzi. Nie powinni czuć się zdziwieni, że ludzie komentują ich życie, bo sami to życie wywlekają na pierwsze strony gazet

Co pomyślała, gdy odczytała słowa Ostrowskiej-Królikowskiej?

Pierwszą moją myślą było, że to groźba. Później kilka osób, z którymi to konsultowałam, stwierdziło, że mógł to być niefortunny dobór słów - dodała

Na koniec westchnęła, że w sumie to "sama już nie wie, jakie intencje miała pani Królikowska".

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: