Afera z odwołaniem chrzcin Vincenta uruchomiła ogromną część rodziny Królikowskich, którzy murem stają za byłym partnerem Joanny Opozdy. Aktorka w mediach społecznościowych twierdziła bowiem, że Antek Królikowski rzekomo nie interesuje się synem, rzadko go widuje, a także ma nie płacić alimentów przyznanych przez sąd. Jej były partner przerwał długą nieobecność w mediach społecznościowych i przedstawił relację z Opozdą z własnej perspektywy. Zdaniem Królikowskiego matka Vicenta jest "zdolna do wszystkiego" i stara się manipulować opinią publiczną. Oskarżył ją także o przelanie na własne konto środków z ich wspólnego konta, które to aktor miał w znacznej części zasilać.
Aby nie pozostać gołosłownym, Królikowski pokazał screeny z aplikacji bankowej. Wynika z nich, że Joanna Opozda przesyłała na własne konto nawet po kilkadziesiąt tysięcy złotych. Transakcje, które Antek Królikowski udostępnił na InstaStories, pochodzą z końca stycznia i połowy lutego, a więc jeszcze sprzed narodzin Vincenta. Aktorka miała przelać sobie kolejno niemal 120 tys. zł w kilkutygodniowych odstępach.
Ojciec Vincenta zamieścił na InstaStories również screen z banku, który ma być dowodem, jakie sumy on sam przelewał na wspólne konto. Wynika z nich, że od końca ubiegłego roku do połowy stycznia 2022 roku zasilił je w sumie kwotą ponad 230 tys. zł.
Na odpowiedź Joanny Opozdy nie trzeba było długo czekać. Aktorka podkreśliła, że przelewy udostępnione przez Królikowskiego pochodzą sprzed narodzin dziecka, więc nie ma to związku z rozstaniem. Dodała, że z tych pieniędzy korzystali wówczas obydwoje.
To kolejna manipulacja (...). Wystarczy spojrzeć na daty, są one wykonywane podczas naszego małżeństwa. W większości są to przelewy na dom, w który wspólnie zainwestowaliśmy, płacąc po równo. Te przelewy nie mają nic wspólnego z tą sprawą - zaznaczyła.