Marta Grycan jest synową potentata lodowego Zbigniewa Grycana, twórcy marek „Grycan. Lody od Pokoleń" i „Zielonej Budki". Bywała na wielu imprezach i ściankach, jednak została tak naprawdę zauważona przez media, gdy zaczęła pojawiać się publicznie w towarzystwie swoich córek Wiktorii i Weroniki.
Przez kilka lat "Grycanki" były na ustach wszystkich i wzbudzały wiele emocji. Wiktoria zaczęła robić karierę w modelingu. Jej matka miała swój program kulinarny w TLC i wydała trzy książki. Tylko Weronika trzymała się na uboczu. Marta Grycan wyznała wówczas w wywiadzie dla "Gali":
Weroniki nie interesuje blichtr, pokazy mody, imprezy. Ona żyje w swoim świecie W Wiktorii znalazłam bratnią duszę i błędem byłoby trzymanie jej na siłę w domu.
Sława niestety wiązała się z hejtem. Profile Marty i jej córek pełne były nieprzyjemnych komentarzy. Podobno czytał je teść i dziadek celebrytek Zbigniew Grycan. To on uznał, że wątpliwa sława "polskich Kardashianek" szkodzi jego nazwisku, co źle wpływa na interesy firmy. Ponoć postawił Marcie warunek: albo usunie się w cień, albo zostanie usunięta z jego testamentu.
W efekcie "Grycanki zniknęły z mediów w 2016 roku. Przestały być aktywne na portalach społecznościowych a ich profile zyskały status prywatnych. Do usunięcia się w cień przyczyniły się także porażki. Cukiernia Marty Grycan popadła w długi, program kulinarny i książki nie odniosły sukcesu.
Jak się okazuje Grycanki wiodą dziś życie z dala od fleszy. Marta podróżuje i pozuje do zdjęć w ekskluzywnych hotelach, limuzynach i kreacjach. Wiktoria i Weronika zarabiają na życie i nie mają zamiaru wracać do celebryckiego życia.
Czy usłyszymy o nich jeszcze?