Wiele osób prawdopodobnie myślało, że afera wokół małżeństwa Daniela Martyniuka będzie miała swój koniec w sądzie. Byli jednak w błędzie, bo mimo rozprawy, na której Ewelinie i jej córce zostały przyznane alimenty warte mniej niż torebka Martyniukowej, konflikt nadal jest na językach. Wszystko za sprawą publicznych przepychanek byłych małżonków i rozsierdzonej Danuty. W poniedziałek pisaliśmy, że kobieta grzmiała w jednym z tygodników i wprost mówiła, że pieniądze na wnuczkę będzie przeznaczać z chęcią, jednak nie rozumie, z jakiej racji ma je dostawać również była synowa. Teraz to Ewelina zabrała głos i w swojej wypowiedzi była, delikatnie mówiąc, bardziej kulturalna niż była teściowa.
Matka dziecka Daniela Martyniuka zabrała głos w rozmowie z "Super Expressem". Ewelina była bardzo kulturalna i wyjaśniła, że nie pozwoli na takie publiczne szkalowanie jej rodziny. Ostatnie słowa jasno wskazują, że kobieta myśli o skierowaniu sprawy do sądu.
Będę zawsze dbać i walczyć o dobre imię i spokój mojej rodziny, w cywilizowany sposób wykorzystując wszelkie dostępne możliwości prawne. Wolność słowa ma swoje granice nie tylko etyczne, ale również prawne - powiedziała.
Nie mamy wątpliwości, że i te słowa byłej synowej skomentuje Danuta. Zastanawia nas tylko, dlaczego całej sprawy unika Zenek i ani nie komentuje przepychanek swoich bliskich, ani nie interweniuje, by w końcu się uspokoili. Jak widać, publiczne pranie brudów bardzo im odpowiada.