Grzegorz Ciechowski zmarł w 2001 roku. Mimo upływu lat wciąż głośno jest o spadku wokalisty Republiki. Córka muzyka sądziła się z macochą Anną Skrobiszewską o prawa do gigantycznych tantiem. Jak poinformował "Fakt", rozprawa odbyła się 24 marca w trybie zdalnym. Sąd wydał wyrok korzystny dla Skrobiszewskiej, o którym więcej przeczytacie tutaj. - To prawda, sąd oddalił powództwo, uznając je za całkowicie bezzasadne - powiedział "Faktowi" mąż Anny Skrobiszewskiej. Prawnik córki Grzegorza Ciechowskiego zapowiedział apelację. Wdowa po muzyku jest natomiast zadowolona z decyzji sądu. O wszystkim opowiedziała w najnowszym wywiadzie.
Anna Skrobiszewska udzieliła krótkiego wywiadu dla "Faktu", w którym opowiedziała o decyzji sądu. Wspomniała o rzekomych kłamstwach ze strony córki Ciechowskiego. - Sąd oddalił powództwo, uznając je za całkowicie bezzasadne. Pozew od początku opierał się na kłamstwach, których nie potrafili potwierdzić nawet świadkowie Weroniki. Jeśli ktoś zwraca się z roszczeniami po 20 latach, to od początku było jasne, że sprawa będzie się odbywała głównie poza sądem z powodu braku merytorycznych argumentów - przekazała wdowa po muzyku. Skrobiszewska jest pewna, że córka Ciechowskiego miała celowo działać na jej niekorzyść. - Częścią strategii było niszczenie mnie w oczach opinii publicznej. Jestem pewna, że była to forma zemsty za film 'Obywatel Miłość'. Sąd zwrócił się do Weroniki o uszanowanie woli Grzegorza zawartej w testamencie. Ja nie mam nic więcej do dodania - skwitowała dla "Faktu".
"Fakt" skontaktował się także z Weroniką Ciechowską. Córka zmarłego muzyka wysłała redakcji krótką wiadomość. "Zapadł wyrok. W świetle prawą Anna Skrobiszewska jest dalej całkowitym spadkobiercą ze względu na istniejącą ugodę, którą podpisałam dwa miesiące po moich 18. urodzinach. W kwestii moralności - sąd powiedział, że rzeczywiście podlega to indywidualnej interpretacji. Było to dla mnie ważne, aby walczyć o to, co mi moralnie się należy" - czytamy na stronie tabloidu.