Lady Pank to polski zespół muzyczny, który powstał w 1981 roku. Grupa ma na koncie wiele znanych hitów, takich jak: "Kryzysowa narzeczona", "Na co komu dziś" oraz "Zamki na piasku". Muzycy ciągle występują na scenie. Prezentują swój repertuar nie tylko dla polskich słuchaczy. 22 marca odbył się ich koncert w norweskiej miejscowości Stavanger. Nie wszystko poszło zgodnie z planem, a ze sceny padły wulgaryzmy. Uwagę przykuło zachowanie jednego z członków zespołu. Wszystko się nagrało.
W mediach społecznościowych pojawiło się nagranie z koncertu Lady Pank, na którym słychać Jana Borysewicza. Muzyk w pewnym momencie wulgarnie zwrócił się do pracownika technicznego. - Zgaś to białe [światło - przyp.red.], c***u - powiedział. Pojawiły się wyjaśnienia, że oświetlenie mogło oślepiać artystę, który przebywał na scenę, oraz że ten przed wybuchem złości miał kilka razy zwracać uwagę osobie odpowiedzialnej za światło, by ustawiła je w odpowiedni sposób. Wiele osób zgodnie stwierdziło, że zachowanie Borysewicza nie było na miejscu. "Wszystko jestem w stanie zrozumieć, ale można było to załatwić w bardziej delikatny sposób", "Na miejscu operatora poszedłbym do domu", "Żenujące zachowanie", "Ogromny brak szacunku" - możemy przeczytać w sekcji komentarzy. Więcej zdjęć znajdziecie w naszej galerii na górze strony.
Jakiś czas temu Jan Borysewicz udzielił wywiadu, w którym wspomniał o swojej rutynie związanej z koncertowaniem. Muzyk dba o to, aby być w jak najlepszej formie na scenie. "Myślę, że dwie-trzy godziny dziennie poświęcam na pracę z instrumentem, szukanie nowych technik, ćwiczenie różnych zagrywek. Na przykład sobie śpiewam jakieś melodie, które mi się kołaczą po głowie, a następnie je wygrywam na gitarze. I w ten sposób ćwiczę sobie różne rzeczy. Muszę sobie czasami nawet przypomnieć numery Lady Pank, których nie graliśmy przez jakiś czas" - przekazał dla portalu wyspa.fm.