Teresa Lipowska przyzwyczaiła do tego, że nie sili się na dyplomację. I jak się jej coś nie podoba, mówi o tym wprost. Tak było i ostatnio, gdy jedna z reporterek zapytała ją o "M jak miłość". Serialowa Barbara Mostowiak zdradziła, do czego czasem ma zastrzeżenia na planie. Ona jest w komfortowej sytuacji i jako seniorka rodu może więcej. Dlatego nie boi się zmieniać swoich dialogów, gdy nie jest do nich przekonana. - Staramy się mówić tekstem, który napisał scenarzysta, ale jeżeli mamy potrzebę, to możemy zmieniać sobie troszkę. Ja zwłaszcza, która 24 lata jestem w serialu mam troszeczkę inny język i muszę mieć inny język jako postać, którą gram, więc mnie denerwują, że piszą tak jak dla pani doktor czy prokurator, ale to są takie drobne zmiany - powiedziała aktorka w rozmowie z Show News.
Niedawno pytaliśmy Teresę Lipowską o to, co sądzi o tym, że jej bohaterka w jednym z ostatnich przedwakacyjnych odcinków poprosiła serialowego detektywa, by odnalazł jej córkę, Małgosię. Aktorka wyraziła się dość sceptycznie na temat ewentualnego powrotu Małgosi Mostowiak do serialu. Nie wierzy, że spotka jeszcze w pracy Joannę Koroniewską, która często zapewniała, że gra w serialu TVP2 to dla niej zamknięty rozdział. - Nie mam na ten temat zdania, zagram, co mi napiszą. Ale nie sądzę, że tamta co ją grała, znowu ją zagra. Tylko ktoś nowy jak coś. Ale nic nie wiem, nic takiego jeszcze z Małgosią nie grałam. Zdjęcia cały czas trwają, nawet w poniedziałek nagrywam nowy odcinek - opowiadała nam Teresa Lipowska.
Teresa Lipowska często powtarza, że nie wybiera się na emeryturę. Praca dodaje jej siły, choć uważa, że serial TVP stracił klimat z początkowych lat produkcji. Na planie brakuje jej Mostowiaków z krwi i kości. - Tłumaczy to scenarzystka, że przez 22 lata trudno tę sagę zamykać tylko w kilku osobach, więc musi być znajomy wnuczka, który ma panią, która ma mamę… Ja też myślę, że to już nie jest saga rodu Mostowiaków, natomiast jest to chwilami nawet dydaktyczne, chociaż nie kawa na ławę - mówiła swego czasu Teresa Lipowska w programie "Gwiazdozbiór Jaruzelskiej". I dodała: - Dydaktyczny serial – troszkę o rodzinie, troszkę o miłości… Coś tam zostało z tego "M jak miłość", natomiast z tej sagi Mostowiaków nie tak dużo. Co tu ukrywać, mamy największą oglądalność - podsumowała.