15 października w Polsce zaszły ogromne zmiany. Wybory parlamentarne wygrała ówczesna opozycja, a PiS musiał pogodzić się z porażką. Wygrana oznaczała szereg transformacji - premierem został Donald Tusk, który podobnie jak nowy marszałek Sejmu Szymon Hołownia zapowiedział od razu odpolitycznienie mediów publicznych. Tak też zaczęło się dziać. Od kilku tygodni w Telewizji Polskiej, Polskim Radiu i Polskiej Agencji Prasowej trwają przetasowania. Oczywiście najwięcej mówi się o TVP, z której odeszła m.in. Danuta Holecka. Głośno też o powrocie Macieja Orłosia do "Teleexpressu" i zdjęciu programów takich jak "Alarm".
Mimo że "Pytanie na śniadanie" jest programem rozrywkowym, a nie politycznym, zmiany zaszły nawet tu. Z formatem musiały pożegnać się m.in. Anna Popek i Małgorzata Opczowska. 6 stycznia Maciej Kurzajewski i Katarzyna Cichopek gościli na słynnej kanapie dwie pary jednopłciowe i podjęli się dyskusji na temat przyszłości osób LGBT+ w Polsce, o czym pisaliśmy. Do sprawy postanowił odnieść się Mariusz Szczygieł, który, jak na dziennikarza przystało, uwielbia komentować otaczającą go rzeczywistość. Publicysta zaznaczył, że sytuacja, która wydarzyła się w śniadaniówce, zależy od szeregowych pracowników stacji, a nie twarzy i prezenterów.
Ci sami redaktorzy, którzy nie zapraszali osób LGBT do tego programu, teraz zapraszają. Nie budzi to ani mojego zdumienia, ani moralnego wzmożenia. Panowie napisali na swoim profilu, że oto w TVP skończyła się homofobia. Instytucjonalna - może tak. Ale czy dotyczy to pracowników? Może byli i są homofobami, a może nigdy nie byli i nie są? Nie wiemy. Wiedzą to ich sumienia - pisał Szczygieł.
Dalej było już tylko lepiej. Mariusz Szczygieł rozważając nagłą zmianę w TVP w zakresie przedstawiania osób LGBT w Telewizji Polskiej, zaznaczył, że "większość z nas stosuje podstawową metodę na przeżycie". Jego zdaniem odwaga jest deficytową wartością w społeczeństwie i przegrywa z konformizmem. By ukazać problem, przywołał postać opozycjonistki PRL-u Anny Walentynowicz i jej historię. Więcej zdjęć Mariusza Szczygła znajdziecie w naszej galerii na górze strony.
Kiedy Anna Walentynowicz nie przeszła jeszcze na radykalne pozycje w ocenie rzeczywistości, była bardzo wyrozumiała. W rewelacyjnym reportażu Hanny Krall opowiada o swoim tragicznym życiu, o tym, jak była źle traktowana w pracy, gdy usiłowała zakładać wolne związki zawodowe. A po Sierpniu 1980, gdy wygrała Solidarność, ci sami, którzy ją poniżali, przychodzili do niej, przepraszali i mówili, że się bali. - Więc może - mówiła Walentynowicz reporterce - ludzie nie są źli, tylko bardzo się boją - kontynuował.
Co wydarzyło się w "Pytaniu na śniadanie" 6 stycznia? Gościnie (znana z "Top Model" Agnieszka Skrzeczkowska i jej partnerka Karolina Brzuszczyńska, którą widzowie mogą kojarzyć w walk freak-fightowych) i goście (Jakub Kwieciński oraz Dawid Mycek, którzy zawarli związek małżeński poza granicami Polski) rozmawiali między innymi o legalizacji związków partnerskich. W pewnym momencie Telewizja Polska pokazała na antenie również tęczową flagę, którą przyniósł ze sobą jeden z gości.