Informację o śmierci wokalisty potwierdził DJ Premier - wieloletni współpracownik D'Angelo, z którym nagrał utwór "Devil’s Pie" w 1998 roku. "To ogromna strata. Mieliśmy tyle wspaniałych chwil. Będzie mi go bardzo brakować. Śpij spokojnie, królu" - napisał w mediach społecznościowych.
Magazyn "People" przekazał, że muzyk zmagał się z rakiem trzustki. Zgodnie z informacjami podanymi przez źródła bliskie artyście, D'Angelo już od kilku miesięcy przebywał w szpitalu, gdzie był pod stałą opieką lekarzy, zanim trafił do hospicjum, w którym spędził ostatnie dwa tygodnie swojego życia. Pomimo trudnej sytuacji zdrowotnej i postępującej choroby wokalista zdecydował się nie ujawniać publicznie, że cierpi, konsekwentnie trzymając swoje życie osobiste i zmagania z chorobą z dala od mediów i opinii publicznej.
D'Angelo, mimo swojej poważnej choroby, nigdy nie porzucił swojej pasji do muzyki. Jego kariera rozpoczęła się w Richmond, gdzie jako syn pentekostalnego pastora już w dzieciństwie zaczynał grać na pianinie, towarzysząc ojcu podczas nabożeństw. Jako nastolatek tworzył własne zespoły i uczestniczył w lokalnych talent show, co szybko zaowocowało pierwszymi sukcesami. Jego debiutancki album "Brown Sugar" z 1995 roku stał się przełomem. Dotarł do 4. miejsca na liście Billboardu, zdobywając status platynowej płyty. Kolejnym kamieniem milowym w jego karierze było wydanie w 2000 roku "Voodoo", albumu, który zdobył uznanie krytyków i zdobył Grammy za najlepszy album R&B. Piosenka "Untitled (How Does It Feel)" stała się jednym z jego najbardziej rozpoznawalnych utworów. W 2024 roku D'Angelo wystąpił na ścieżce dźwiękowej filmu "The Book of Clarence" wraz z Jay-Z, a współpraca wokalisty z Raphaelem Saadiqiem zapowiadała nowe, ekscytujące projekty. Jego twórczość będzie na zawsze żyła w pamięci fanów, którzy kochali go nie tylko za niezwykły talent, ale również za to, jak potrafił połączyć klasyczne brzmienie soulu z nowoczesnymi wpływami.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!