Zła passa Edwarda Miszczaka trwa. Kolejny program wprowadzony przez niego jesienią na antenę przechodzi do historii. Tym razem chodzi o produkcję Czwórki, "Para do gara. Ona mówi, on gotuje", prowadzoną przez Mateusza Gesslera. Na razie szef kuchni zostaje bez pracy w telewizji. Wirtualne Media podają, że powodem tej decyzji jest zbyt niska oglądalność programu. Show śledziło średnio ok. 150 tys. osób, co ma być dla włodarzy stacji niezadowalające. Tym samym kulinarny program dołączył do innych dwóch reality show Polsatu, które również nie doczekają się drugiego sezonu -"The Real Housewives. Żony Warszawy" Krzysztofa Ibisza i "Temptation Island Polska" Michała Figurskiego.
Ponoć zarządcy Polsatu wyciągnęli niedawno konsekwencje nieudanej jesieni w ich grupie. Jak wynika z ostatnich nieoficjalnych informacji podanych przez Wirtualne Media, przygotowanie kolejnej ramówki miało przejść na barki prezesa Stanisława Janowskiego i Katarzyny Wajdy. Sam Edward Miszczak zostaje w stacji, ale miał ponoć otrzymać tylko rolę konsultanta programowego. - Edward Miszczak cały czas odpowiada za kwestie ramówkowe w Telewizji Polsat - twierdzi jednak rzecznik prasowy Polsatu Tomasz Matwiejczuk. W kuluarach jest gorąco. - Relacje między Edwardem Miszczakiem a prezesem Polsatu Stanisławem Janowskim są od dawna napięte, a obecnie stanęły na ostrzu noża. Powodem są słabe wyniki wiosennej ramówki i porażka nowości wprowadzonych przez Miszczaka - podają Wirtualne Media. Czy na wiosnę Polsat zaskoczy propozycjami programowymi i w końcu poszczyci się hitem?
Wszystko wskazuje na to, że na wiosnę Polsat będzie się ratował "Tańcem z cwiazdami". Według informacji Pomponika możliwe, że zmieni się producent formatu. Do tej pory był nim Rochstar, a teraz odpowiadać ma za niego Jake Vision. Iwona Pavlović zapewniła ostatnio, że na razie ekipa programu nie ma żadnych zobowiązujących wiadomości o jego powrocie na wizję. - Mam nadzieję, że będzie wiosną, takie przynajmniej były rozmowy. Natomiast czy będzie, czy nie, to dopiero zobaczymy. Czekamy. Myślę, że do końca roku decyzje będą zapadać, a my dowiemy się pewnie po Nowym Roku, co się dzieje - wyznała jurorka w "Fakcie". - Bardzo tęsknię. Kocham ten program - dodała.