Śmierć Krzysztofa Rottbarda z "Sanatorium miłości" poruszyła zarówno widzów programu, jak i jego uczestników. Z wieloma bohaterami pierwszej edycji mężczyzna nawiązał przyjaźnie, które przetrwały przez lata po emisji ostatniego odcinka z ich udziałem. Jedną z nich była Joanna Tunney. Seniorka w rozmowie z "Faktem" poruszyła temat znajomości z mężczyzną.
Uczestniczka pierwszego sezonu "Sanatorium miłości" bardzo ciepło wspomina przyjaciela. Zawsze uważała Krzysztofa Rottbarda za bardzo optymistycznego i otwartego mężczyznę, który potrafił się dogadać z każdym. Jak mówi pani Joanna - był też niezwykle rodzinną osobą i wspaniale opiekował się najbliższymi.
Od czasu do czasu zajmuję się odnawianiem starych mebli. Lubię starocie, a Krzysztof miał w Broniszach stoisko z antykami. Wiele razy pytałam go o te piękne, stare rzeczy. Ostatnio w czerwcu miałam dwa stare zegary i prosiłam, czy nie mógłby ich wycenić i powiedzieć, czy to w ogóle jest coś warte, a on jak zwykle służył mi dokładną radą. Był też wspaniałym dziadkiem, często nam opowiadał, jak robił różne przetwory dla swoich wnuków. Bo Krzysztof świetnie gotował i zawsze, gdy się spotykaliśmy, to przywoził nam różne pyszności. A na naszych spotkaniach to on zajmował się grillem - mówiła Tunney.
Krzysztof Rottbard dał się poznać jako jeden z najserdeczniejszych bohaterów "Sanatorium miłości". Więcej jego zdjęć znajdziecie w galerii na górze strony.
Seniorka opowiedziała również o relacji, jaka łączyła ją z Krzysztofem Rottbardem. Razem z innymi kuracjuszami z pierwszej edycji programu stworzyli zgraną paczkę przyjaciół, która co jakiś czas spotykała się na wspólnych wyjazdach.
Często podróżowaliśmy. Byliśmy na Podlasiu u jego koleżanki, Kasi. Jeszcze z jego harcerskich czasów. Tam też spędziliśmy sylwestra. Marek organizował wspaniałe spotkania u siebie w Józefowie. Teraz też planowaliśmy wspólny wyjazd na tydzień we wrześniu. Na Mazury. Krzyś zarezerwował domek na osiem osób z naszej paczki z pierwszej edycji "Sanatorium miłości". Muszę przyznać, że przyjaźń, która przydarzyła się nam wszystkim w programie, to było coś magicznego. Bo rzadko się zdarza, żeby przybywać cały czas wspólnie przez trzy tygodnie z nieznanymi wcześniej osobami. Uczestniczyliśmy przecież w — co tu ukrywać — dość nietypowych warunkach i sytuacjach. Bardzo się wszyscy do siebie zbliżyliśmy i powstała dość zgrana grupa. Nie było żadnych kłótni, za to wiele sympatii - opowiadała.
11 lipca media obiegła smutna informacja o tym, że w wieku 67 lat zmarł Krzysztof Rottbard. Mężczyzna zmagał się z chorobą nowotworową, która ostatecznie była przyczyną śmierci. Mimo że rokowania już od początku były fatalne, to mężczyzna cały czas starał się cieszyć życiem.
Krzysztof miał nowotwór, więc rokowania nie były optymistyczne. Wiedział o tym, ale wierzył, że jeszcze ma trochę czasu. Jego śmierć była dość nagła, mam nadzieję, że w ten sposób uniknął najgorszego bólu. Na swój ostatni wypad wybrał się w maju z Markiem i partnerkami obu panów. Bo on znalazł w końcu swoje szczęście. Wysyłał nam piękne zdjęcia z tego pobytu. Właśnie podczas tego weekendu wpadł na pomysł wspólnego tygodnia we wrześniu. Czuliśmy, że pewnie w ten sposób chciałby się z nami pożegnać... - zdradziła Joanna Tunney.
Przyjaciele Krzysztofa Rottbarda z "Sanatorium miłości" bardzo późno dowiedzieli się o śmierci mężczyzny, bo dopiero w noc przed pogrzebem. Jednak ci, którzy mogli, zjawili się na uroczystości. "Odczytaliśmy wiadomość z nekrologiem po północy w dniu pogrzebu. To dlatego mogły nań przyjść tylko trzy osoby z naszej grupy, które mieszkają w Warszawie lub jej pobliżu: Małgosia, Marek i ja. Rodzina pewnie nie chciała rozgłosu przed pogrzebem i zaprosiła tylko najbliższych. Po ceremonii podeszłam do siostry Krzysia i złożyłam jej kondolencje również w imieniu innych uczestników naszego programu, którzy nie mogli dotrzeć na czas. Siostra poznała mnie i powiedziała, że Krzysztof wiele o mnie opowiadał. To było bardzo wzruszające" - tłumaczyła bohaterka programu.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!