W 602. odcinku "Milionerów" w fotelu naprzeciw Huberta Urbańskiego zasiadła mieszkanka Gdyni, pani Olga. Uczestniczka przez lata edukowała się i zdobyła wykształcenie na trzech kierunkach: psychologii, etnologii oraz produkcji filmowej. Obecnie pracuje jako psychoterapeutka. Uczestniczka doskonale radziła sobie z pytaniami, które przygotowali dla niej twórcy teleturnieju. Przy zagadnieniu wartym 75 tysięcy złotych miała jeszcze do wykorzystania dwa koła ratunkowe. Nie zdecydowała się jednak na żadną formę pomocy i na pytania o starożytne obrzędy odpowiedziała samodzielnie. Przez moment tego żałowała...
Pani Olga już na wstępie stwierdziła, że zdecydowanie nie pasują jej odpowiedzi ukryte pod wariantami A, B i D. Co więcej, wiedziała także, że prefiks "hekto" oznacza liczbę 100. Po chwili namysłu zdecydowała się zaznaczyć trzecią odpowiedź. Chwilę później jednak nie była już taka pewna swojej decyzji. Pod nosem wyrecytowała kwestię, którą zwykle mówi Hubert Urbański: Olgo, to nie jest prawidłowa odpowiedź.
Na szczęście jednak uczestniczka miała rację. Hubert Urbański potwierdził, że wybrana przez nią odpowiedź jest prawidłowym wariantem. Po chwili jednak pani Olga, prowadzący i obecna w studiu publiczność usłyszeli gong informujący o upływie czasu antenowego. Dalsze zmagania psycholożki z pytaniami zobaczymy w 603. odcinku "Milionerów". Miejmy nadzieję, że na dalszych etapach również doskonale sobie poradzi.
Które miasto uratował przed Krzyżakami legendarny piekarczyk? Uczestnik 640. odcinka na to pytanie wykorzystał aż dwa koła. Opłacało się? Z kolei pan Jarosław nie miał pojęcia, czym jest indyjska pranajama. Zadzwonił do siostry, a gdy ta nie pomogła, zdecydował się na wykorzystanie kolejnej podpowiedzi. Sprawdźcie, jak mu poszło. Koła ratunkowe nie pomogły za to pani Agnieszce. Uczestniczka nie wiedziała, kiedy Amerykanie świętują rocznicę ogłoszonego w 1776 roku aktu.