W 9. odcinku show "Azja Express" wyścig rozpoczął się nietypowo. Uczestnicy wsiedli do jednego autobusu o 4:45 nad ranem. Na wszystkich czekała wielka niespodzianka. Do pojazdu wsiadł... Hubert Urbański.
Znacie program "Milionerzy". Dzisiaj chcę wam zaproponować program "Kto chce zostać Hindusem?". Chciałbym sprawdzić, co wiecie o kraju, w którym jesteście już parę tygodni - powiedział Urbański do uczestników "Azji Express".
Każda para dostała zestaw tabliczek "A, B, C, D", który miał posłużyć za wytypowanie prawidłowej odpowiedzi. Pytania? Dosyć trudne. Na przykład: najwyższy szczyt Indii czy liczba języków urzędowych. Większość osób miała problem z poprawną odpowiedzią.
Wszyscy strzelali. Wszystko rozbijało się o to, kto ma więcej szczęścia - mówiła Julia Bijoch.
Po pierwszej turze najlepsi okazali się Marta i Staszek oraz Antek i Paweł.
Możecie wysiadać już teraz. Będziecie szybsi od pozostałych - wyznał Urbański.
Chłopaki, jak nam przykro, musicie nas opuścić - dodał ironicznie Piróg.
Cała czwórka udała się w dalszą część wyścigu. Wierzbicka miała żal do Antka i jego kolegi.
Byłam na nich zła, bo mieli swoją bardzo szczegółową mapę. Nie można takich rzeczy używać. Tak, jak nie używamy telefonów. Chciałam im trochę utrzeć nosa - powiedziała.
Pozostali kontynuowali grę z Hubertem. Tym razem autobus opuścili Joanna i Łukasz oraz Michał i Piotr. Zostały tylko siostry Bijoch.
A co z wami? Dowiecie się później - dodał Urbański.
Ja się spodziewałam najgorszego, czyli tego, że odpadniemy - wyznała Julia.
Tak źle jednak nie było. Dziewczyny wysiadły z autobusu, ale z racji tego, że najgorzej poradziły sobie w quizie, miały lekko "pod górkę".
Będziecie dziś podróżować ze mną. To są pieniądze dla mnie - powiedział Hubert.
Ale będziesz nam pomagać! Będziemy biec - cieszyły się dziewczyny.
Ja nie biegam - odpowiedział krótko.
Hubert nam nie pomaga, a nawet utrudnia. Możemy mieć spore utrudnienie, bo jesteśmy we trójkę.
Po dotarciu do wyznaczonego miejsca, uczestnicy mieli do wykonania pierwsze zadanie - przelać tradycyjną herbatę indyjską z kubka do kubka tak, by strumień miał długość 1 metra. Nikt nie miał problemów z wyznaczonym poleceniem.
Do Agnieszki Woźniak-Starak pierwsi dotarli Marta i Staszek, Antek i Paweł oraz Michał i Piotr. To oni wzięli udział w walce o amulet.
Zadanie polegało na dowiezieniu tuk-tukiem 60 kanistrów ze startu do mety. Trasa była kręta i dosyć skomplikowana. Podczas jazdy nie można było zsiadać z pojazdu. Choć najpierw Woźniak-Starak ogłosiła, że amulet wygrali Marta i Staszek, to finalnie dostali go Michał i Piotr, którzy dostawili ostatni kanister.
Moment zwątpienia tym razem dopadł Martę. Polały się łzy.
Czułam, że zaraz zacznę płakać. Nie chciało mi się najzwyczajniej w świecie jechać tym samochodem. Chciałam być w miejscu, które znam, w spokoju w ciszy. Staszek też nie wiedział, jak mnie wesprzeć, bo nie znamy się. Jakby była ze mną Oliwia, to wiedziałaby co ma robić - mówiła.
Nie jest dobrze. Marta jest długo w programie i w pewnym momencie te emocje puściły. Wydarzyło się to dziś - dodał Karpiel-Bułecka.
Mam ochotę być w łóżku, nie jechać z tymi ludźmi, a nie myśleć, czy ku**a znajdę mieszkanie, czy nie - powiedziała przez łzy.
Sytuacji nie polepszały warunki w danej miejscowości, a szczególnie wszechobecne śmieci i nieprzyjemny zapach.
Następnego dnia uczestnicy wyruszyli w dalszą trasę. Gdy dotarli do wyznaczonego miejsca, dostali do wykonania zadanie - zbudowanie małej świątyni z cegieł na wzór z obrazka. Dopiero po skończeniu można było ruszyć dalej.
Nadrabialiśmy siłą fizyczną. I liczyliśmy, że możemy powalczyć o immunitet - mówili Antek i Paweł.
Ich to tak strasznie boli, że oni nie mieli immunitetu. Sądzę, że nawet jeśli wygrają program, to to, że nie dostaną ani jednego immunitetu, to ku**a bardzo dobrze. Niech idą pod górę - powiedział Piróg.
Jako pierwsi na metę do Agnieszki Woźniak-Starak dotarli Michał i Piotr. To oni otrzymali immunitet.
W tym odcinku szło wam całkiem, całkiem. W nagrodę prześpicie się w jakimś resorcie - powiedziała prowadząca.
W kolejnym odcinku odpadnie kolejna para.
JT