Izabella Krzan największy warsztat dziennikarski zdobyła w TVP, gdzie widzieliśmy ją u boku Tomasza Kammela w "Pytaniu na śniadanie". Publiczny wydawca powierzał jej wiele wyzwań, ale kiedy nastał czas zmiany władzy, dziennikarka musiała spakować walizki, podobnie jak reszta prezenterów. Po telewizji dołączyła do Kanału Zero, a potem została mile przywitana w TVN. Lidia Kazen obdarzyła ją niemałym zaufaniem.
- To jest rodzina, którą można wybrać naprawdę z lekkością w sercu - zaczęła Krzan w rozmowie z nami podczas wydarzenia magazynu "Elle". W TVN otrzymała stanowisko reporterki "Dzień dobry TVN" oraz posadę prowadzącej "Afryka Express". - Jestem bardzo zadowolona z projektów, które są mi proponowane - dodała. Wspomniała następnie o dyrektorce programowej. - Wiem i czuję, że szefowa stacji ma dobre pomysły i w podobny sposób odbiera moją, potencjalną przyszłość - uzupełniła. - Te propozycje, które padają w moim kierunku, są bardzo tożsame z tym, co ja lubię i w czym się rzeczywiście dobrze czuję. Cieszę się, że takie zrozumienie jest. [...] Szklany ekran dobrze weryfikuje to, czy ktoś właśnie robi to, bo to lubi czy robi to, bo ktoś mu każe - dowiadujemy się. Nie mamy wątpliwości, że Iza Krzan ma dobry kontakt z Lidią Kazen.
Dobrze się dogadujemy i mam nadzieję, że tak zostanie
- podsumowała prezenterka.
Dziennikarki dobrze znają się z korytarza TVP. Okazało się, że u konkurencji jest miejsce i na Krzan, i na Tomaszewską, która potwierdziła nam w Sopocie, że między nią a koleżanką po fachu nie ma złej krwi. - My zawsze sympatyzowałyśmy i z wielkim uśmiechem patrzyłyśmy na siebie - przekazała. - Nie odczuwam czegoś takiego jak rywalizacja, bo uważam, że dla każdego jest miejsce w świecie mediów i każdy może znaleźć dla siebie miejsce. Mam wrażenie, że rywalizacja to pojęcie odczuwane wewnętrznie. Spala człowieka, który rywalizuje - dodała Tomaszewska.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!