W latach 90. zespół "Varius Manx" był czołową grupą rozrywkową w Polsce. Ich płyty sprzedawały się jak świeże bułeczki, a co z a tym idzie była z tego grupa kasa . Anita Lipnicka , która w zespole przez kilka lat była wokalistką, nie dorobiła się niczego. Po latach zdradza, jak wyglądała sprawa finansowa:
Utrzymywałam się głównie z koncertów. Do dziś tajemnicą są dla mnie rozliczenia ze sprzedaży płyt - mówi zapytana o to, czy osiągnęła również sukces finansowy. Podpisywałam jakieś kwity, które wówczas nie były dla mnie ważne. Chciałam tylko śpiewać, byłam naiwna i łatwa do urobienia. Zresztą nie tylko ja. Początek lat 90-tych to okres nagminnego kiwania młodych zespołów i wykonawców. Podobno pierwsza płyta Varius Manx rozeszła się w milionowym nakładzie! Ciekawe, kto za to zgarnął pieniądze. Bo to nie byłam ja. Po tym pierwszym sukcesie zarobiłam na kolorowy telewizor - czytamy w "Wysokich Obcasach".
Jesteśmy ciekawi, ile młodych wokalistek zarobiło tylko na telewizor na sprzedaży milionów płyt? Swoją drogą, zawsze takie szczere wypowiedzi łamią tabu i zaczyna się o pewnych rzeczach mówić. Brawa dla Lipnickiej.
Mrock