"Gdybym mogła przewidzieć, że szczerość zaprowadzi mnie na jakiegoś Plotka...."

Anita Lipnicka jakiś czas temu skrytykowała Agnieszki Chylińskiej i jej nową płytę. Teraz tłumaczy się z tego na swoim blogu i przy okazji wspomina o... Plotku.

Jakiś czas temu cytowaliśmy fragmenty wywiadu, którego Anita Lipnicka udzieliła portalowi Onet.pl . Podczas szczerej rozmowy wokalistka powiedziała m.in. co myśli Agnieszce Chylińskiej i jej nowej płycie .

Przypomnijmy słowa Anity :

Dokonała pewnego wyboru. Pozostaje tylko życzyć jej połamania szpilek na nowej drodze życia. Jest jednak dla mnie coś desperackiego w tej metamorfozie, jakiś lekki fanatyzm, cechujący na przykład nowo nawróconych w wierze. Skoro to jest ta prawdziwa Agnieszka, kim była Chylińska? Nie dostrzegam tu naturalnej ciągłości. Ona nie tyle straciła twarz, co własną tożsamość.
- Myślisz, że za kilka miesięcy gdzieś w Wilanowie będzie budowała swój dom za tą płytę? - Myślę, że taki był plan.

Po publikacji wywiadu szybko okazało się, że krytyka chadza w obie strony. Lipnickiej oberwało się za to, że krytykuje koleżankę po fachu i tym samym w bardzo tani sposób promuje siebie i swoją nową płytę. Nic więc dziwnego, że na swoim oficjalnym blogu Anita postanowiła wytłumaczyć się ze swojego zachowania .

Gdybym mogła przewidzieć, że szczerość zaprowadzi mnie na jakiegoś Plotka czy Pudelka, rozmawiałabym w wywiadach wyłącznie o pogodzie. Okazuje się, że wyrażanie osobistych opinii na różnego typu zjawiska, tematy mniej lub bardziej istotne, może cię obecnie wiele kosztować, a słowa wypowiadane w szerszym kontekście nie mają już żadnej racji bytu - pisze Lipnicka.
Cóż, pozwoliłam sobie skomentować zaskakującą metamorfozę koleżanki po fachu - każdy ma w końcu prawo do indywidualnej oceny czegokolwiek. Nie zrobiłam tego z premedytacją - zapytana przez dziennikarza wprost, udzieliłam szczerej, spontanicznej odpowiedzi. I w jednej chwili zostałam skandalistką! Wszystko inne co miałam do powiedzenia przestało mieć jakiekolwiek znaczenie. Poczułam się jak jakiś przypadek świńskiej grypy polskiego show-biznesu, wydmuchana sensacja w dobie panoszącego się raka, który stał się już zbyt powszechny by zasłużyć na konkretnego newsa Śmiem przypuszczać, że koleżanka poczuła się podobnie, albo i jeszcze gorzej, z racji czego mogę wyrazić jedynie swe głębokie ubolewania. Nie prosiła się przecież o rolę w tym sztucznie spreparowanym melodramacie - tłumaczy wokalistka.

Jak widać, Anita uważa, że padła ofiarą mediów - w tym Plotka . Nie ukrywajmy jednak, że w show-biznesie działa nie od wczoraj i powinna doskonale zdawać sobie sprawę z tego, jak funkcjonują dzisiejsze media . Czyżby naprawdę nie spodziewała się, że jej słowa odbiją się takim echem? Trochę nie chce nam się w to wierzyć.

Przy okazji - Lipnicka znowu ląduje na Plotku . Ciekawe, czy tym razem też będzie się tłumaczyć.

Więcej o:
Copyright © Agora SA