Tematu nr jeden ciąg dalszy. Pojawiło się wiele komentarzy, że 25-letnia Kamila (już) Łapicka związała się z 85-letnim Andrzejem Łapickim tylko dla kasy. Złośliwcy mówią, że czyha na majątek wielkiego aktora.
"Super Express" postanowił sprawdzić, jakie poglądy na temat ożenku aktorka panują w jego rodzinie. Okazuje się, że córka Zuzanna Łapicka-Olbrychska nie widzi nic złego w posiadaniu tak młodziutkiej macochy :
- Trudno jest uwierzyć w uczucie młodej dziewczyny do starszego mężczyzny. Uważam, że ojciec jest tak fascynującą osobowością, że wierzę, że to jest zafascynowanie - powiedziała gazecie.
Tabloid pisze również, że majątek Łapickiego nie jest na tyle imponujący, że młoda dziewczyna mogłaby na niego polecieć. Aktor ma emeryturę, a jedyne, co ma, to mieszkanie w bloku i małego peugeota. Okazyjnie coś grywa, ale nie zarabia na tym kokosów.
Tymczasem "Fakt" ugryzł sprawę z innej strony. Gazeta chciała się dowiedzieć, co tak naprawdę kieruje młodą Kamilą. Okazuje się, że najprawdziwsza miłość i fascynacja. Podobno dziewczyna już na studiach na Akademii Teatralnej pochłaniała wszystkie książki na temat mistrza.
- Ona od dawna podziwiała Andrzeja, można powiedzieć, że był jej mistrzem. Zanim się poznali osobiście, wiedziała prawie wszystko na temat jego ról i pracy jako reżysera - mówi rozmówca
A Kamilka spodobała się Andrzejowi, ponieważ jest skromna i szczerze zakochana w teatrze. I w nim oczywiście.