Lexy Chaplin przyznała, że sprawy pomiędzy nią a youtuberem Nitro zaszły za daleko, a na światło dzienne wyszły fakty, które miały być prywatną kwestią dziewczyny. W sprawie zabrała głos Maja Staśko, która postanowiła stanąć w obronie Lexy, przez co spotkała się z dużym hejtem.
W najnowszym filmie na swoim kanale Maja Staśko nawiązała do konfliktu między Lexy a Nitro. Postanowiła także wyznać, z czym się spotkała, oferując wsparcie poszkodowanej. Okazuje się, że Carrioner postanowił zapoznać się z tematem i nawiązać do pewnego mema. Na miniaturce znalazło się truchło Mai Staśko. Dziewczyna przyznała, że mimo odpornej psychiki bardzo przeżyła te sytuacje.
Jak podaje Maja Staśko, Carrioner jest jednym z najbardziej "przemocowych" twórców w internecie. Swoją transmisję na żywo zatytułował "Maja Zesraśko". Staśko przyznała, że było to dla niej trudne przeżycie. Na co dzień spotyka się z dużym hejtem, jednak youtuber bardzo przekroczył granice. Stanęła po stronie sprawiedliwości, po czym zobaczyła... własne zwłoki. Nie wiedziała gdzie szukać wsparcia. Postanowiła wejść na Discord Sylwestra Wardęgi, gdzie ostatnio miała okazję dyskutować na temat oszustw w internecie. Ku jej zaskoczeniu spotkała się z wielkim wsparciem.
Maja Staśko zobaczyła na miniaturce swoje truchło youtube.com/c/carrionersan / Screen: https://www.youtube.com/channel/UCgPtAPMjueWjDUG25imAt_A
Maja Staśko opisała całą sytuację i wylała z siebie wszystkie emocje. Społeczność Sylwestra Wardęgi okazała się być bardzo wyrozumiała. Ci ludzie ją zrozumieli i przez kilka godzin rozmawiali ze sobą. Cała nieprzyjemna sytuacja znalazła swój dobry finał i pomogła wyciągnąć ważne wnioski.
Był to dla mnie cios. Nikomu nie życzę zobaczenia własnego, zakrwawionego trupa na obrazku - Maja Staśko o tym, co ją spotkało po obronie Lexy.
Około godziny trzeciej w nocy narodził się pewien pomysł. Maja Staśko i społeczność Wataha zdecydowali, że przydałoby się miejsce, w którym pokrzywdzone osoby miałyby okazje porozmawiać o swoich problemach i otrzymać wsparcie. Znalazły się osoby, które pomagają jej stworzyć kanał na Discordzie. W "Pomocowo" mają być dostępni psycholożki i psychologowie.
Staśko zauważyła, że internet jest miejscem, które ma sprzedawać emocje. Twórcy kreują swoje postacie i nie chcą, aby ich prawdziwe oblicze wychodziło na światło dzienne. Zauważyła, że na żywo większość osób jest dla siebie miła lub neutralna. Media społecznościowe porównała do spektaklu. Na koniec dnia, pod liczbami obserwujących kryją się prawdziwe osoby, które potrafią połączyć swoje siły i okazać wsparcie.