O książce Nergala "Wyznania heretyka. Sacrum. Profanum" jest wciąż głośno, tymczasem na jej temat postanowiła się wypowiedzieć kolejna celebrytka, Maja Sablewska . Specjalistka ds. wizerunku jest zniesmaczona drogą, którą poszedł Nergal i zdecydowanie nie popiera opisywania intymnych szczegółów związku, jak to zrobił muzyk:
Przeraża mnie najnowszy trend wywalania brudów poprzez pisanie książek. Ujawniania takich momentów z życia w samotności, czy też kiedy jest przy nas ukochana osoba, które nigdy nie powinny ujrzeć światła dziennego - napisała Sablewska na swoim blogu .
Maja Sablewska jest dumna z tego, że ona sama nie musiała uciekać się do relacjonowania osobistych spraw.
Kiedy kilkukrotnie dostawałam propozycję napisania książki o moich byłych podopiecznych, raz po raz, odmawiałam bez zastanowienia. Nie taką drogą chciałabym dążyć do celu - chwali się w notce.
Mamy dla Sablewskiej pewną, może szokującą, informację: wywalanie brudów to wcale nie najnowszy trend, a sprawdzony sposób na reklamę własnego produktu. Ile osób usłyszałoby o książce Nergala, gdyby nie zamieszczone w niej wspominki o Dodzie?
Cieszymy się, że Maja Sablewska wybrała dla siebie inną ścieżkę, pytanie tylko czy krytyka sposobu pisania Nergala jest na pewno w jej wypadku całkiem szczera? Niedawno była menadżerka i Doda wreszcie się pogodziły, a część imprezy na urodzinach magazyny "Party" spędziły nawet we własnym towarzystwie!
Powszechnie wiadomo, że nic tak nie zbliża, jak posiadanie wspólnego wroga, może więc negatywna ocena książki Nergala jest tylko sposobem menadżerki na ponowne zdobycie zaufania Dody? A jeszcze niedawno Maja Sablewska pomagała Nergalowi wspierać walkę z białączką i uczestniczyła w spotkaniu Fundacji DKMS podczas Sunrise Fashion Festivalu w Kołobrzegu. Jak widać przyjaźnie w show-biznesie zmieniają się jak w kalejdoskopie.
Vic