Debata prezydencka w TV Republika wystartowała o 20:00. Debatę w TV Republika podzielono na cztery bloki tematyczne: bezpieczeństwo, gospodarkę, służbę zdrowia i politykę międzynarodową. Poprowadziła ją Katarzyna Gójska. Zaledwie trzy dni po wydarzeniu w Końskich, do walki o głosy Polaków zdecydowało się stanąć dziesięć spośród 13 rywali. Udziału odmówili Magdalena Biejat i Rafał Trzaskowski. Specjalnie dla Plotka mowę ciała kandydatów na prezydenta ocenił trener wystąpień publicznych oraz autor książki "Mowa ciała mówcy" Maurycy Seweryn.
Jak w Telewizji Republika wypadł Karol Nawrocki? Ekspert dostrzegł znaczącą poprawę w porównaniu do minionych debat. - Jego wystąpienie było znacznie lepsze niż podczas debat w Końskich. Moim zdaniem poszedł po rozum do głowy, przeanalizowano jego wystąpienie i uznano, że podczas wcześniejszych wydarzeń był zbyt agresywny - ocenił ekspert. Następnie wyliczył, jakie dokładnie zmiany dostrzegł. - Wprowadzono gest otwartości, który często można dostrzec także podczas wystąpień prezydenta Andrzeja Dudy. Nawrocki był bardziej skupiony na intonowaniu, choć nadal popełnia bardzo dużo błędów: mówi za szybko i bez pauz, co utrudnia zrozumienie przekazu. Co najważniejsze, miał bardzo dobry kontakt z widzami, patrzył prosto w kamerę - powiedział Maurycy Seweryn.
Znacznie słabiej według eksperta od mowy ciała wypadł Sławomir Mentzen. - Gdyby nie znane nazwisko, gdyby nie poparcie w sondażach, Mentzen byłby jednym z najgorszych kandydatów. On nie potrafi dobrze występować publicznie - zaczął ekspert. Następnie wyliczył, co poszło nie tak w wystąpieniu kandydata. - Mówił za szybko, miał słaby kontakt wzrokowy z widzami. Zamiast tego, skupił się wyłącznie na oku kamery, bo tak czuł się bezpieczniej. Sztuczna gestykulacja: za niska, za słaba, a ponadto za mało wyrazisty gest podkreślenia słów, który zastosował - dostrzegł ekspert. Uwadze Seweryna nie umknęło także to, że podobnie jak Nawrocki, Mentzen mówił bez pauz i intonowania. Mało tego, kandydat na prezydenta notorycznie przełykał ślinę, co było oznaką silnego stresu. - Przegrał pierwszą rundę - dosadnie podsumował Seweryn.
Według eksperta po debatach w Końskich lekcję odrobił także Krzysztof Stanowski. - Poprawił się, był bardziej pewny siebie. Stosował wypełniacze "yyy", ale pojawiały się one rzadziej, co świadczy o tym, że przygotował się lepiej do debaty. Jako pierwszy zastosował gadżet, w tym przypadku książkę Rafała Trzaskowskiego. Zacytował jeden fragment, ośmieszając kandydata na prezydenta - powiedział Seweryn. Mimo to, Stanowskiemu nie udało się nie uniknąć potknięć. - Nadal słaba dykcja, co wynika z faktu, że musi mówić szybciej niż w jego innych wystąpieniach medialnych, aby zmieścić się w określonym czasie - podsumował.
Podczas trwającej debaty w Telewizji Republika ekspert od mowy ciała wyróżnił kandydata, którego wystąpienie przypadło mu do gustu ze względu na to, jak się zaprezentował i jakie zastosował techniki. - Coraz bardziej odnoszę wrażenie, że Marek Woch jest czarnym koniem tej debaty. Gdyby był znany, a jego postać była wcześniej lepiej promowana, to pewnie większość osób odniosłaby wrażenie, że jego wystąpienia są coraz lepsze i coraz bardziej poziomem zbliżają się do tych w wykonaniu Hołowni i Nawrockiego - ocenił ekspert.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!