• Link został skopiowany

Helena Englert na zdjęciu z ojcem, ale uwagę kradnie podpis. Można się zdziwić

Helena Englert pochwaliła się nowym zdjęciem w towarzystwie Jana Englerta. Aktorka w opisie pod fotografią pokusiła się o żart.
Jan i Helena Englertowie
Jan i Helena Englertowie, KAPiF

22 i 23 sierpnia w Warszawie odbyły się dwa finałowe koncerty z trasy tegorocznego Męskiego Grania. Na scenie pojawili się m.in. Natalia Szroeder, Myslovitz, Brodka, Zalewski czy Sistars. Wydarzenie przyciągnęło tłumy widzów, wśród których znaleźli się także Jan Englert i jego córka Helena. Zabawę pod sceną ze słynnym tatą aktorka uwieczniła w instagramowym poście.

Zobacz wideo Co mówi o zmianie?

Helena Englert dodała zabawny podpis pod zdjęciem z ojcem

Na opublikowanej przez Helenę Englert fotografii aktorka i jej tata stoją na jednym z koncertów opatuleni w ciepłe kurtki, a scenę Męskiego Grania widać za ich plecami. Englert obejmuje ojca ramieniem i obydwoje uśmiechają się do obiektywu. Widać, że tego wieczoru dopisywały im humory. Aktorkę, publikując zdjęcie na Instagramie, postanowiła sprawić ojcu małego psikusa w opisie fotografii. "Jakiś pan podszedł do mnie wczoraj na 'Męskim' po zdjęcie. Podobno aktor. Nie wiem, o co cho" - napisała żartobliwie. Kadr znajdziecie w galerii.

Jan Englert dosadnie komentuje zarzuty o nepotyzm

Rodzina Englertów wywołała niedawno w mediach niemałe poruszenie. W 2024 roku Jan Englert podjął decyzję o rezygnacji z roli dyrektora Teatru Narodowego. Pożegnalnym spektaklem w jego reżyserii był "Hamlet", który miał premierę w kwietniu tego roku. Wiele negatywnych reakcji wywołał fakt, że w sztuce obsadzona została zarówno jego córka Helena, jak i żona Beata Ścibakówna. Jan Englert stanowczo odpiera jednak głosy krytyki. - Oskarżanie kogoś o nepotyzm ma sens tylko wtedy, jeśli obsadza wokół siebie, daje stanowiska osobom, które nie mają do tego papierów. Z tym mamy do czynienia powszechnie. Nawet ministrami zostają ci, którzy nie są specjalistami od ministerstwa, które obejmują. Nie chcę się już z niczego tłumaczyć. Skończyło się, jak się skończył - mówił Jan Englert w rozmowie z "Super Expressem". Aktor dodał również, że bardzo długo musiał namawiać córkę, aby zgodziła się zagrać w "Hamlecie". - Właśnie dlatego, że ona przewidziała to wszystko. A mnie, szczerze, mimo doświadczenia, do głowy to nie przychodziło - powiedział. - Jeżeli człowiek się żegna definitywnie z kimś albo z czymś, to chce mieć przy sobie bliskich. Więc mam w nosie, co mówią o mnie - dodał Englert.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: