• Link został skopiowany

Ścibakówna opublikowała zdjęcie Heleny Englert z dzieciństwa. "Nie mogę uwierzyć..."

Beata Ścibakówna opublikowała wyjątkowe zdjęcie z okazji urodzin córki. Helena Englert właśnie skończyła 25 lat.
Ścibakówna opublikowała wyjątkowe zdjęcie córki
Fot. KAPIF.pl

Beata Ścibakówna od 1995 roku jest żoną Jana Englerta, którego poznała, gdy studiowała na Akademii Teatralnej, a on był rektorem i wykładowcą na wspomnianej uczelni. Para doczekała się wspólnie jednego dziecka. W 2000 roku na świat przyszła Helena Englert, która 14 czerwca skończyła 25 lat. Z tej okazji jej mama postanowiła opublikować w mediach społecznościowych zdjęcie z dzieciństwa młodej aktorki. 

Zobacz wideo Helena Englert zagra chłopca w adaptacji kultowej książki. "Będę mogła troszeczkę zejść na ziemię"

Beata Ścibakówna świętuje urodziny córki. "Nie mogę uwierzyć..."

Helena Englert poszła w ślady znanych rodziców i również spełnia się w branży filmowej. Zagrała w takich produkcjach jak: "Śleboda", "#BringBackAlice", "Pokusa" czy "Żywioły Saszy - ogień". A już niedługo zobaczymy ją w filmie "Seks dla opornych", gdzie zagrała u boku Piotra Adamczyka oraz Ilony Ostrowskiej. Beata Ścibakówna 14 czerwca z okazji urodzin córki opublikowała na Instagramie jej zdjęcie z dzieciństwa. "Kocham najmocniej na świecie. Nie mogę uwierzyć, że minęło 25 lat! Życzenia na ucho" - napisała w poście aktorka. Posypała się masa życzeń od obserwatorów. Swoje trzy grosze dorzuciły również gwiazdy. "Wspaniałości dla córeczki" - skomentowała Aneta Kręglicka. "Cudna zdolna" - napisała Joanna Koroniewska. Przy okazji wielu porównywało Helenę do ojca. "Gratulacje. Cały tata", "Ale do taty podobna na tym zdjęciu" - oceniali internauci. 

 

Helena Englert zabrała głos ws. afery w teatrze

Jan Englert w sierpniu tego roku pożegna się z posadą dyrektora artystycznego w Teatrze Narodowym w Warszawie. Na koniec tej przygody wystawił "Hamleta" Williama Szekspira. Oburzenie wzbudził fakt, że do porjektu zaangażował żonę oraz córkę. Helena Englert w rozmowie z Marcinem Mellerem w talk-show "Mellina" odniosła się do sprawy. - Oczywiście, zdaję sobie sprawę, że to jest bardzo ryzykowne zagranie. Po pierwsze, nigdy wcześniej, a padały takie propozycje nie tylko ze strony taty, ale różnych reżyserów, którzy chcieli pracować w Narodowym, żeby mnie zatrudnić, ja się nie zgadzałam. Właśnie po to, żeby nie wywiązała się z tego taka małostkowa afera, jak ta, która dzieje się teraz - wyjawiła aktorka. Na końcu zaskoczyła słowami. - To jest nepotyzm - stwierdziła Englert. - Zatrudnienie swojej córki jest bardzo symbolicznym przekazaniem pałeczki i nie musi być odczytywane jako ostatni krzyk kumoterstwa, a raczej pierwszy krzyk idącego nowego pokolenia - dodała. 

Więcej o: