• Link został skopiowany

Kolejne kłopoty Barrona Trumpa. Tym razem wyproszono go z baru

Odkąd syn Trumpa rozpoczął studia, media uważnie przyglądają się jego zachowaniu. Tym razem w internecie zrobiło się głośno o wizycie Barrona w barze. Co dokładnie się tam działo?
Barron Trump
Barron Trump wyproszony z baru. Życie na kampusie to koszmar. Fot. YouTube/ABC News

Barron Trump nie najlepiej dogaduje się ze swoimi rówieśnikami na kampusie. Jak wiadomo, syn prezydenta nie ma nawet zbyt wiele okazji, by z nimi porozmawiać. Na miejsce przyjeżdża w konwoju pięciu SUV-ów i bez przerwy jest otoczony agentami Secret Service. Z innymi studentami porozumiewa się głównie przy pomocy platformy Discord. "On naprawdę tu nie pasuje" - stwierdził jeden z profesorów w rozmowie z "Vanity Fair". Wygląda na to, że Barron postanowił wyciągnąć rękę do swoich kolegów. Młody Trump wybrał się do baru. Niestety, szybko został wyproszony. 

Zobacz wideo Trump atakuje Unię Europejską i zapowiada kolejne cła

Barron Trump chciał oszukać ochroniarzy w barze? Nie wyszedł na tym najlepiej 

Najmłodszy syn prezydenta Stanów Zjednoczonych zbliża się do 19. urodzin. Do pełnoletności zostało więc jeszcze kilka lat. Barrona nie powstrzymało to jednak przed próbą wejścia do jednego z barów. Jak donosi portal Daily Mail, młody Trump został poproszony o opuszczenie lokalu, ponieważ nie był w stanie udowodnić, że jest osobą mogącą legalnie spożywać alkohol (w stanie Nowy Jork trzeba mieć ukończone 21 lat).

Od jakiegoś czasu w sieci krążą też plotki, że Barron ma być... kobieciarzem. Informator portalu zaprzeczył jednak tym pogłoskom. "On rzadko jest tu wystarczająco długo, żeby z kimkolwiek porozmawiać, a co dopiero flirtować" - skwitował krótko. 

Barron Trump uznany za "dziwaka". Takich słów się nie spodziewał

Kontrowersyjnego wywiadu dla "Vanity Fair" udzieliła na początku roku Kaya Walker, przewodnicząca grupy republikanów na Uniwersytecie Nowojorskim. Jak wiadomo, to właśnie na tej uczelni naukę podjął 18-letni Trump. Kobieta stwierdziła, że najmłodszy syn prezydenta jest... dziwakiem. "Jest trochę jak dziwadło na kampusie. Chodzi na zajęcia, wraca do domu" - mówiła. Nie wszystkim spodobały się jej słowa. Członkowie College Republicans of America uznali wypowiedź Walker za "nieodpowiednią". Kobieta była zmuszona złożyć rezygnację. Jednocześnie zapewniono, że opinia byłej przewodniczącej nie odzwierciedla wartości całej grupy. By załagodzić sytuację, Barron został zaproszony do współpracy z organizacją. 

Więcej o: