Zygmunt Solorz ma ogromne biznesowe imperium, na które składa się między innymi Cyfrowy Polsat. Biznesmen podjął w ostatnim czasie przełomową decyzję. Poinformował pracowników o niej w liście, do którego dotarł "Presserwis". Ma ona związek z życiem prywatnym.
Właściciel Grupy Polsat Plus poruszył w liście kwestię dotyczącą trójki jego dzieci - Tobiasa Solorza, Piotra Żaka i Aleksandrę Żak. "Przez te wszystkie lata potęgę i pozycję firmy budowałem wspólnie z wieloma ludźmi - z częścią z nich jestem związany od początków działalności, część, co naturalne, to osoby nowe. Byli i są wśród nich wysokiej klasy menedżerowie i tysiące świetnych pracowników. W ostatnich latach moje dzieci pełniły w moich spółkach różne stanowiska. W ostatnim czasie zdałem sobie sprawę, że angażowanie na obecnym etapie moich dzieci w zarządzanie firmami nie przyczynia się do większej stabilności w firmach, ani do budowania ich lepszej przyszłości" - napisał właściciel Grupy Polsat Plus. "Zapewniam, że będę nadal wraz z wami tworzył i rozwijał nasze firmy. Dziękuję wam za waszą dotychczasową pracę, pełną zaangażowania, często na pewno ciężką, ale dającą świetne efekty. Ponadto deklaruję, że będę aktywnie pracował na rzecz i w celu rozwoju Grupy Polsat Plus z korzyścią dla jej akcjonariuszy i dla was - pracowników Grupy Polsat Plus" - uzupełnił.
"Gazeta Wyborcza" dotarła wcześniej do listu wysłanego przez dzieci przedsiębiorcy do głównych menadżerów grupy firm ich ojca. Co zawierał ów dokument? Dzieci Solorza "w szczególności zalecają ostrożność przy decyzjach dotyczących podmiotu o nazwie TiVi Foundation z Liechtensteinu" - dowiadujemy się. Jest to bowiem największy akcjonariusz Cyfrowego Polsatu. Jak podaje "Gazeta Wyborcza", potomkowie Solorza są pokłóceni z jego żoną Justyną Kulką. Mają obawiać się wydziedziczenia. „Spór jest tak poważny, że kwestionują nawet ważność małżeństwa, które ojciec zawarł w Liechtensteinie. Twierdzą, że to Justyna Kulka stoi za politycznym uwikłaniem Polsatu w układy z PiS w czasie rządów tej partii i że to ona stała za pomysłem promowania Doroty Gawryluk jako kandydatki na prezydenta" - czytamy.