Niedawno premierę miał teledysk Dody do utworu "Mama", gdzie wokalistka pojawiła się ze sztucznym ciążowym brzuchem. Utwór jest manifestem tych, którzy świadomie rezygnują z macierzyństwa. W rozmowie z Plotkiem Doda opowiedziała o przesłaniu tego ważnego dla niej singla. - Chciałabym tym teledyskiem oswoić ludzi z tematem, że bezdzietni nie są dziwakami. Nie powinni być karceni za to, że urodzili się bez instynktu macierzyńskiego, tudzież tacierzyńskiego. Sukcesem i wartością człowieka - celem nadrzędnym - nie jest prokreacja, tylko bycie dobrym człowiekiem i niekoniecznie powoływanie istoty na świat, jeżeli człowiek zdaje sobie sprawę ze swoich ułomności jako rodzic. Że to nie jest obowiązek bycie rodzicem. Chciałam też być głosem tych ludzi, którzy czują się niezręcznie i zepchnięci na margines, zupełnie niepotrzebnie. Ja też jestem tym głosem - podkreśliła Doda. Wokalistka 13 stycznia pojawiła się w studiu "Dzień Dobry TVN". Tematem spotkania była jej trasa koncertowa i premiera singla. Prowadząca program Ewa Drzyzga zasugerowała, że być może Doda zmieni nastawienie do macierzyństwa, gdy naprawdę się zakocha. Na reakcję wokalistki nie trzeba było długo czekać.
Doda w studiu "Dzień dobry TVN" po raz kolejny wyjaśniła przesłanie utworu "Mama", który wywołał spore poruszenie w dniu premiery. Wokalistka już wielokrotnie we wcześniejszych wywiadach podkreślała, że świadomie rezygnuje z macierzyństwa. W rozmowie z Ewą Drzyzgą po raz kolejny powiedziała, że sama nie chce mieć dzieci i swoim utworem chciała dobitnie podkreślić, że wartość człowieka nie jest zależna od tego czy dana osoba decyduje się na potomstwo. W wywiadzie wyznała, że wiele osób z jej otoczenia zdecydowało się na dziecko tylko przez społeczną presję lub naciski partnera.
Utożsamiam się z wszystkimi tekstami, które piszę. Wiem, że to brzmi bardzo dotkliwie - "nie chcę być mamą", ale chcę oswajać ludzi z tym tematem. Nie każda kobieta chce być mamą i nie jest przez to wcale gorsza. Nie jest dziwakiem, odszczepieńcem, nie powinna być skazana na ostracyzm społeczny. Po prostu nie każda kobieta ma takie potrzeby, ma instynkt macierzyński. Uważam, że nie powinna przez to być spychana niżej, bo sama w sobie jest wartością. Czy ma dziecko, czy ma męża i tak jest wspaniałą laską, bo co innego świadczy o jej wartości. Uważam, że prokreacja sama w sobie nie jest sztuką, tylko wychowywanie dzieci, a do tego potrzeba jest taka, żeby to czuć i chcieć, bo każde dziecko musi być chciane - podkreśliła Doda.
Ewa Drzyzga wspomniała w trakcie rozmowy o znakomitych relacjach Dody z jej mamą. Wokalistka w każdym wywiadzie podkreśla, że rodzice są dla niej najważniejsi, od dziecka byli dla niej ogromnym wsparciem i ma z nimi bardzo bliską relację. - Przecież to jest tak, że twojej mamy też nikt tego nie uczył - powiedziała prowadząca, nawiązując do wcześniejszych słów Dody. "Królowa" na rozważania Ewy Drzyzgi zareagowała śmiechem. - O, zaczyna się ten tekst - podsumowała krótko. W dalszej części wypowiedzi prowadząca zasugerowała, że być może Doda zmieni nastawienie do macierzyństwa kiedy pozna wielką miłość. - Może chodzi o to, że twojej mamie zdarzyło się w życiu spotkać cudownego człowieka i to razem z tą miłością jest w stanie mieć siłę ciebie wychować. Może, jeśli zdarzy się tak, że znajdziesz to, czego najbardziej na świecie szukasz, czyli miłość... - powiedziała Drzyzga. Doda szybko ucięła ten wątek i po raz kolejny podkreśliła, że jej decyzja wynika z zupełnie innych przesłanek.
Ewunia, ty jesteś taka kochana i romantyczka, natomiast moja mama ma syna z innym partnerem, a mojego tatę poznała grubo po "30" i powstałam ja. U nas jest mniej romantyzmu, więcej pragmatyzmu. Ja do tego podchodzę mniej emocjonalnie. Po prostu nie mam tego instynktu i uważam, że te osoby, które go nie mają, też są szczęśliwe - podsumowała Doda.
W programie Doda wspomniała też o planach zakończenia kariery na scenie. Wokalistka jest w trakcie trasy "Aquaria Tour" i przyznała, że kosztowało ją to wiele zdrowia i jest to ostatnie przedsięwzięcie na tak dużą skalę w jej karierze.
Jest to moja ostatnia trasa na pełnym wypasie i cieszę się, że mogę tak zakończyć i zapieczętować moją przygodę z estradą. Jest to ogromna przyjemność, bo robię to głównie ze względu na to, żeby zobaczyć szok fanów pod sceną, że w Polsce da się zrobić coś niesamowitego i coś, co zaskoczy - wyznała Doda.
Wokalistka w rozmowie z Ewą Drzyzgą wyjawiła, dlaczego podjęła taką decyzję. - Ewunia, byłam u ciebie w pierwszym programie, jak miałam 19 lat. Już dwie dekady temu. Koncertowanie zaczęłam jeszcze dużo wcześniej. Pracuje bardzo czynnie estradowo, zmieniając hotele, sceny. Jest to bardzo eksploatujące. Postanowiłam sobie, że moja ostatnia trasa koncertowa będzie taka, której nikt nigdy nie pobije, a przede wszystkim ja sama. Chciałabym zejść ze sceny jako zwycięzca dla siebie samej (...) Rzucam rękawicę. Jeżeli kiedykolwiek znajdzie się budżet i ktoś mi da parę milionów złotych, żebym przebiła ten koncert, to ja to zrobię z przyjemnością, bo ja uwielbiam wymyślać takie różne rzeczy - podsumowała. Więcej przeczytasz tutaj.