Monika Mrozowska w rozmowie z Plotkiem sporo mówiła o dzieciach. Wychowuje samodzielnie czwórkę pociech, ale nie uważa się za tradycyjną "matkę Polkę". W wywiadach nie kryje, że macierzyństwo to ciężka praca, ale nie jedyna, jaką wykonuje.
Przy czwórce dzieci trudno jest jeszcze zajmować się czymś poza sprawami związanymi z życiem rodzinnym. Monika Mrozowska łączy jednak obowiązki zawodowe z macierzyństwem i nie ukrywa, że jej podejście jest w lekkiej kontrze do tego, co niekiedy można wyczytać w internecie. Zapytana w rozmowie z Plotkiem o "romantyzację" macierzyństwa, odparła: "Czasami jak czytam te posty, to mówię - no nie, tak nie jest, tak się nie da". Swoją myśl rozwinęła w dłuższej wypowiedzi:
Robimy dużo rzeczy takich, żeby naszym dzieciom było dobrze. To jest zupełnie normalne. Ale to też jest element wychowawczy, kiedy ja pokazuję moim dzieciom, że one nie są całym moim światem. Najbardziej nie lubię, jak ktoś próbuje mi wmówić, że moją życiową rolą jest bycie matką. To nie jest moja życiowa rola.
Mrozowska dodała, że jej zadaniem jest to, aby dzieci były samodzielne, gdy wejdą w dorosłość, ale jednocześnie wiedziały, że mogą wrócić do domu. "Moją rolą jest doprowadzenie do takiego momentu, kiedy wypuszczam z domu fajnych, ukształtowanych młodych ludzi, którzy są samodzielni, mają fajny kręgosłup moralny, wiedzą, czego chcą, czują się bezpiecznie. Wiedzą, że mogą do tego domu wrócić - na zupę, żeby ze mną coś przegadać, żeby się wypłakać... Ale ogólnie stają się samodzielnymi jednostkami" - dodała. A czego nigdy nie zrobi swoim dzieciom, jak już "wyfruną" z gniazda? Posłuchajcie:
Monika Mrozowska samodzielnie wychowuje czwórkę dzieci, z których ojcami nie tworzy obecnie relacji. W rozmowie z Kamilem Baleją w Radio Złote Przeboje wyznała, że "na korzyść dzieci zrezygnowała z posiadania partnera". Nie ukrywa, że bywa ciężko. "Nie wyrabiam na zakrętach. Nie utrzymuję takiej wersji mojego macierzyństwa, że wszystko się układa, jest zaplanowane, jest cudownie i brakuje jednorożców biegających w tle".