• Link został skopiowany

Monika Mrozowska spędziła święta z dziećmi w Barcelonie. Jednego syna zabrakło. Wolał zostać z ojcem

Monika Mrozowska jest matką czwórki dzieci. Wielkanoc postanowiła spędzić w słonecznej Barcelonie. Jak wyznała, jeden z synów pozostał jednak w Polsce. Wolał spędzić ten czas z tatą i babcią.
Monika Mrozowska z dziećmi
Instagram @monikakingamrozowska

Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń ze świata znajdziesz pod adresem Gazeta.pl.

Monika Mrozowska rozpoznawalność zyskała dzięki roli w uwielbianym przez widzów serialu "Rodzina zastępcza", w którym przez dziesięć lat wcielała się w rolę Majki. Od kilku lat częściej niż na ekranie obserwować możemy ją na Instagramie, gdzie dzieli się z fanami szczegółami życia osobistego. Aktorka samodzielnie wychowuje czworo dzieci.

Ojcem najstarszych córek, Karoliny i Jagody, jest Maciej Szaciłło, a siedmioletniego Józefa - Sebastian Jaworski, małego Lucjana zaś Maciej Auguścik-Lipka. Monika święta spędza w Barcelonie z trojgiem pociech. Jak się okazało, Józio wolał zostać w tym czasie z tatą i babcią. 

Zobacz wideo Jak mieszkają gwiazdy?

Wielkanoc Moniki Mrozowskiej. Aktorka zabrała troje z czworga dzieci do Barcelony

Mrozowska reprezentuje nowoczesne podejście do życia, które obejmuje również formę celebrowania świąt. Na Instagramie opublikowała nagranie z najmłodszym z synów ze słonecznej plaży. Dołączyła do niego opis, w którym wyjaśnia, że spędza Wielkanoc w Barcelonie wraz z trójką dzieci. Józio zdecydował się zostać w tym czasie z tatą i babcią:

Nie marnujemy czasu… Cieszymy się sobą. Robimy to, co chcemy i jak chcemy. Nawet jeśli oznacza to spędzanie świąt we czwórkę, a nie w piątkę. Bo Józio wolał pojechać z tatą do babci Zosi i zamiast robić kilometry w Barcelonie, szukać w ogrodzie niespodzianek "od zajączka". Wiem, że niektórym nie mieści się to w głowie. Trudno. Ważne, że najbliższe dla mnie osoby są szczęśliwe. Wtedy ja jestem szczęśliwa również. Wesołych świąt wam życzę!
 

Monika Mrozowska przyznaje, że wychowywanie dzieci w patchworkowej rodzinie nie zawsze jest proste i wymaga zaangażowania. Jakiś czas temu w rozmowie z serwisem Oh!me przyznała, że byli partnerzy bardzo dobrze się nimi zajmują, dlatego też wszystkim udaje się dogadać:

Udaje, choć logistyka jest trudna, ponieważ z każdym ojcem mam inny system podziału opieki. Lucek jest na tyle mały, że jego tata wychodzi z nim tylko na spacery. W pozostałych przypadkach to jest albo opieka pół na pół, albo co drugi weekend. Logistyka wymaga ode mnie dużej elastyczności.

Na koniec przyznała, że ma szczęście, bo ojcowie jej dzieci fantastycznie się nimi zajmują.

Więcej o: