Po niemal trzech tygodniach spędzonych w kosmosie Sławosz Uznański-Wiśniewski powrócił na Ziemię. Kapsuła Dragon, w której się znajdował wraz z trzema innymi astronautami, wodowała 15 lipca w Pacyfiku u wybrzeży Kalifornii. Następnie Polak poleciał do Houston, gdzie spotkał się z żoną. Para wspólnie udała się w podróż powrotną do Europy, co relacjonowały media.
To właśnie w Houston oczekiwała na Polaka jego żona - Aleksandra Uznańska-Wiśniewska, która przypatrywała się powrotowi misji Ax-4 na Ziemię. Posłanka nie kryła poruszenia sytuacją. - Ogromna ulga i wielkie wzruszenie. Bardzo się cieszę, że załoga wylądowała bezpiecznie, że wszystko poszło zgodnie z planem. Jestem szalenie wdzięczna za wszystkich ekspertów i po stronie NASA, SpaceX, firmy Axiom, i polskim naukowcom - mówiła w rozmowie z korespondentem TVP. - Obserwowaliśmy, dopóki mogliśmy, widok wewnątrz kapsuły. Widziałam Sławosza. I w momencie, w którym spadochrony się otworzyły, komunikacja wróciła, to czuję wielkie szczęście i ogromną wdzięczność - dodała.
Para po długiej rozłące w końcu się spotkała. W mediach pojawiły się ich pierwsze wspólne kadry, na których możemy zobaczyć, jak razem wsiadają do samolotu, który zabrał ich do Niemiec. Sławosz Uznański-Wiśniewski trafi do Niemieckiego Centrum Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej w Kolonii. Właśnie tam zespół medycyny kosmicznej ESA będzie badał jego stan zdrowia oraz skupi się na jego kondycji po powrocie do ziemskiej grawitacji.
Drugi Polak w kosmosie w historii jeszcze przed wzięciem udziału w misji postanowił się ożenić. Jego wybranką jest Aleksandra Uznańska-Wiśniewska, która jest od niego młodsza o dziesięć lat. Zakochani do końca utrzymywali ślub w tajemnicy. Dlaczego? - Nasze życia zmieniły się w bardzo podobny sposób w tym samym czasie. Ja z pracowniczki humanitarnej stałam się posłanką na Sejm, a Sławosz z naukowca i inżyniera stał się członkiem Europejskiego Korpusu Astronautów i został wybrany do wielkiej misji, która za chwilę przyjdzie. Wcześniej byliśmy przede wszystkim Olą i Sławoszem, Łodzianami i osobami bardzo prywatnymi. Chcieliśmy uszanować nasze uczucie i pielęgnować je w ciszy - opowiadała posłanka w śniadaniówce Polsatu.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!