Blanka Lipińska podbiła rynek erotyków nie tylko w Polsce serią książek "365 dni". Następstwem tego sukcesu były trzy filmy dostępne prawie na całym świecie - "365 dni", "Ten dzień" i "Kolejne 365 dni". Dzięki nim do większego grona odbiorców dotarli między innymi Michele Morrone i Anna-Maria Sieklucka, czyli główni bohaterowie produkcji. Po latach okazało się, że zażyłość między aktorami przeniosła się również na sferę prywatną.
W "365 dni" nie brakuje namiętnych scen - okazuje się, że nie stanowiły one tylko i wyłącznie gry aktorskiej. Morrone w rozmowie z włoską telewizją Rai Italia wypowiedział się na temat kulis "365 dni". Nie zabrało przy tym wypowiedzi o polskiej aktorce. - W tamtym okresie mojego życia Anna-Maria i ja rzeczywiście byliśmy parą. Nasza prawdziwa relacja sprawiała, że wszystko przed kamerami wyglądało znacznie bardziej wiarygodnie, ponieważ łączyło nas prawdziwe uczucie - przekazał Morrone. Przed tym wyznaniem widzieliśmy w mediach, jak znani aktorzy trzymają się za rękę oraz pozują w romantycznym uścisku. Nie mieliśmy jednak oficjalnego potwierdzenia zażyłości między nimi. Anna-Maria Sieklucka konsekwentnie milczy na ten temat.
Aktorka zyskała ogromną rozpoznawalność dzięki udziałowi w kontrowersyjnej produkcji. Na Instagramie zgromadziła ponad cztery miliony obserwujących. Mimo tego ma wiele gorzkich wniosków na temat filmu. "Nie byłam gotowa na wszystko to, co działo się po tryptyku '365 dni'. Biorąc udział w tej produkcji, nie sądziłam, że aż 300 milionów osób obejrzy pierwszą część, a ona odbije się tak szerokim echem" - przyznała "Wprost". "Dzisiaj, w moim odczuciu, '365 dni' to produkcja ukazująca patriarchalną, przemocową relację, męsko-damską, w której kobieta jest zależna, poddana i zniewolona" - uzupełniła. Przypomnijmy, że my także pytaliśmy się gwiazdy o film oraz znajomość z Morrone. Aktorka nie chciała jednak rozwijać tego wątku.