Meghan Markle mimo prób nie zaskarbiła sobie sympatii Brytyjczyków, tak jak zrobiła to księżna Kate. W atmosferze skandalu razem z księciem Harrym opuścili pałac, przenosząc się do USA. Warto jednak cofnąć się w czasie, do roku 2018, gdy Meghan szykowała się do ślubu. Awantura o tiarę była dla niej złym początkiem i nie zrobiła dobrego wrażenia na royalsach. Później było tylko gorzej. Na ślubie księżna z uśmiechem na twarzy zignorowała wiekową tradycję, czym wzgardziła królową Elżbietą.
Niewątpliwie Meghan Markle wyglądała jak wzór nowoczesnej księżniczki w jedwabnej, białej sukni ślubnej z domu mody Givenchy. Królewskie śluby cieszą się ogromnym zainteresowaniem i tak było również w tym przypadku. Tym bardziej że Harry nie zdecydował się na poślubienie angielki z wyższych sfer, a aktorkę, która ma za sobą jeden rozwód. Księżna Sussex była wcześniej żoną Trevora Engelsona, amerykańskiego producenta filmowego. Ich małżeństwo nie przetrwało nawet dwóch lat.
Spekulowano, że zgodnie z królewską tradycją, przyszła panna młoda nie może pojawić się w bieli, która jest zarezerwowana dla dziewic. Jak można przeczytać w książce "Meghan i Harry. Prawdziwa historia" autorstwa Lady Colin Campbell, Meghan postawiła na swoim, co zaskoczyło królową.
Królowa rzekomo wyraziła zdziwienie, że przyszła żona jej wnuka - i zarazem rozwódka - wbrew powszechnemu w królewskich i arystokratycznych kręgach obyczajowi wystąpiła w bieli, symbolu niewinności, choć uczciwość nakazywała postawić raczej na odcień kremowy. Ale Meghan w ogóle się tym nie przejęła. Królewskie i arystokratyczne tradycje nic nie znaczyły dla kogoś z tak niewzruszonym poczuciem własnej wartości- czytamy.
Meghan w dniu ślubu nie poprzestała na manifestowaniu swojej odwagi, wyłamując się z królewskiej tradycji w wyborze koloru sukni. Zrobiła coś, co do tej pory uchodzi za jawny brak szacunku wobec monarchini. Po królewskim ślubie wszystkie panny młode mają w zwyczaju dygnąć przed królową. Tak zrobiła księżniczka Anna, czy księżna Diana, ale nie Meghan.
Zgodnie z tradycją, po podpisaniu aktu małżeństwa i powrocie do kaplicy, panna młoda dyga, a pan młody kłania się królowej. Jeszcze nikt nie odstąpił od tego zwyczaju i jego uszanowania spodziewano się też 19 maja 2018 roku. Księżniczka Anna dygnęła przed królową na obu swoich ślubach. Podobnie Diana, księżniczka Aleksandra, hrabina Wesseksu oraz księżne Jorku, Kentu i Cambridge. Jednak mijając królową, z rozpromienionym księciem Harrym u boku, Meghan nie raczyła się przed nią skłonić, co wywołało powszechną konsternację w kaplicy św. Jerzego.
Zachowanie Meghan nie umknęło uwadze zgromadzonym gościom, którzy nie ukrywali zaszokowania.
Jeden ze świadków powiedział mi później: Nikt nie mógł w to uwierzyć. Po prostu sobie wyszła, nie zaszczycając Jej Królewskiej Mości najmniejszym skinieniem głowy. Nie słyszano, by królowa to skomentowała czy się poskarżyła, ale na pewno to zauważyła. Wszyscy zauważyli.
Powyższe cytaty pochodzą z książki "Meghan i Harry. Prawdziwa historia" autorstwa Lady Colin Campbell w przekładzie Edyty Świerczyńskiej, która ukaże się w Wydawnictwie Kobiecym. Premiera książki już 29 września.
Czyżby Meghan od samego początku robiła wszystko, by rodzina królewska jej nie polubiła? Zamierzacie przeczytać książkę?
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!