Książę Harry znów jest w centrum uwagi, tym razem jednak nie z powodu rodzinnych dramatów, ale za sprawą niespodziewanej wizyty w Ukrainie. Jak informuje brytyjski "The Guardian", syn króla Karola III dotarł do Kijowa pociągiem z Polski, a po drodze zrobił sobie krótki postój. Jaki jest prywatnie?
Choć nie wiadomo dokładnie, ile czasu książę Harry spędził w Polsce, kraj ten był jedynie przystankiem na jego trasie do ogarniętego wojną Kijowa. Mimo to udało mu się złapać chwilę na szybki posiłek - i to zaskakująco niekrólewski. W jednym z opublikowanych zdjęć widać, jak rozmawia z napotkanym mężczyzną, trzymając w ręce porcję frytek kupionych w food trucku. Na zdjęciu można dostrzec polskie menu z napojami i daniami takimi jak kawa, kawa mrożona, strippsy, nuggetsy, zupa dnia, frytki, zapiekanki i burgery. Cała sytuacja miała miejsce w okolicach północy - niedaleko polsko-ukraińskiej granicy.
W pewnym momencie książę Harry miał nawet zażartować, że za cholerę nie rozumie, czemu właściciel kawiarni zamyka się w tym momencie, skoro z pewnością ma największy ruch w historii swojego znajdującego się pośrodku niczego lokalu. "Potrafi być całkiem zabawny" - podsumował Nick Hopkins, autor relacji z "Guardiana".
Dziennikarze towarzyszący księciu Harry'emu opisują, że podczas podróży pociągiem zachowywał dobry humor i pełen był luzu - na tyle, że chodził po wagonach w samych skarpetkach. Jednak po dotarciu do Kijowa nadszedł czas na bardziej oficjalne obowiązki. Wśród nich miała znaleźć się również wizyta na Majdanie, a także zgodnie z tym, co podejrzewają eksperci, tajne spotkanie z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim. "Po tej wizycie książę znika. Jego samochód odjeżdża od konwoju na około godzinę, a kiedy [Harry] wraca do grupy, jest powściągliwy i małomówny. Podejrzewa się, że udał się na spotkanie z Wołodymyrem Zełenskim, ale ani on, ani prezydent nie chcą tego potwierdzić" - czytamy w relacji "Guardian".
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!