Według brytyjskich mediów w Pałacu Kensington narasta frustracja. Choć książę William i księżna Kate od lat cieszą się uznaniem opinii publicznej, coraz więcej mówi się o niezadowoleniu wśród personelu królewskiego. Źródła "Scotish Daily Express", zbliżone do dworu, donoszą, że cierpliwość części pracowników wobec książęcej pary zaczyna się wyczerpywać.
Chociaż wielu pracowników aktualnie panującą nerwową sytuację w Pałacu Kensington tłumaczy trudnościami zdrowotnymi księżnej Kate, to i tak za kulisami pojawiają się zarzuty o nadmierne wycofanie i ograniczoną aktywność zakochanych. Według relacji z pałacowych korytarzy największe pretensje dotyczą niechęci Williama do zagranicznych wyjazdów. Choć arystokrata potrafi oczarować tłum płynnym francuskim na konferencjach środowiskowych, podobno potrzebna była osobista interwencja króla Karola III, by przekonać go do wyjazdu do Watykanu na uroczystości pogrzebowe papieża Franciszka. Księżna Kate z kolei już przed chorobą miała reputację osoby rzadko podejmującej obowiązki publiczne. Wśród niektórych członków personelu przylgnęło do niej określenie "royal part-timer" - członkini rodziny królewskiej na pół etatu. Choć para nigdy nie ukrywała, że rodzina i dzieci są ich priorytetem, wielu współpracowników uważa, że książęce obowiązki nie mogą schodzić na dalszy plan.
Z kolei doniesienia gazety "The Telegraph" wskazują, że niektórzy doradcy i pracownicy obawiają się, że jeśli książęca para nie zmieni swojego podejścia, ucierpieć może wizerunek całej instytucji. Komentatorzy zauważają, że para znajduje się obecnie pod rosnącą presją nie tylko mediów, ale też własnego otoczenia, by zwiększyć zaangażowanie w życie publiczne. Najbliższe miesiące mogą okazać się kluczowe. Czy książę i księżna zdecydują się odpowiedzieć na rosnące oczekiwania? O tym z pewnością dowiemy się już niebawem.