Niedawne doniesienia na temat brytyjskiej rodziny królewskiej wywołują zakłopotanie. W ostatnich tygodniach spekulowano na temat długiej nieobecności księżnej Kate w mediach, która po operacji jamy brzusznej zniknęła z życia publicznego. Po jakimś czasie Pałac przerwał milczenie i wrzucił fotografię księżnej w towarzystwie dzieci. Zdjęcie, zamiast uspokoić internautów, wywołało lawinę kolejnych spekulacji. Szybko dostrzegli oni na nim nieścisłości w detalach, przez co autentyczność kadru została podana w wątpliwość. Oliwy do ognia dodało działanie światowych agencji prasowych, które usunęły je ze swoich zasobów ze względu na podejrzenia o "manipulację". Co więcej, księżna oficjalnie przeprosiła za tę sytuację, co jest dość nietypowym zachowaniem w brytyjskiej rodzinie królewskiej.
Ekspertka i komentatorka poczynań rodziny królewskiej Daniela Elser nie ukrywa, że ostatnie działania Pałacu to seria potknięć. "Dobrze naoliwiona, dobrze zarządzana, nieskazitelna 'drużyna Walii' osiadła na mieliźnie, a w jej miejsce mamy nową normę w postaci codziennych wpadek. [...] Wszystko to byłoby zabawne, gdyby nie było tak szkodliwe i żenujące" - pisze Elser na łamach portalu www.news.com.au. Ekspertka nie widzi żadnych pozytywów w sytuacji wokół zdjęcia Kate i przekonuje, że afera negatywnie wpłynie na zaufanie podwładnych. "Dzisiaj niektóre z najdłużej istniejących i najbardziej zaufanych źródeł wiadomości na świecie ujawniły, że zdjęcie, które miało rozwiać wątpliwości i stłumić histerię, zostało 'zmanipulowane'. Płonący pożar Kate został polany naftą" - podsumowuje ekspertka.
Elser nazywa całe zamieszanie "Katespiracją", z którą Pałac najzwyczajniej nie umiał sobie poradzić. "W nieco ponad 12 godzin nie udało im się zręcznie powstrzymać i opanować 'Katespiracji', ale sprawić, że będzie ona jeszcze gorsza" - grzmi. Przypominamy, ze innego zdania niż Daniela Elser jest dr Janusz Sibora, który w rozmowie z Plotkiem pozytywnie ocenił ostatnie działania Pałacu. Według niego, dzięki przyznaniu się do winy, rodzina królewska może tylko zyskać. Dr Sibora przypomniał także, że nigdy wcześniej nie informowano tak dokładnie o tym, co dzieje się na dworze. Jakie jest wasze zdanie?