17 stycznia Pałac Buckingham wydał oficjalne oświadczenie, w którym poinformowano, że księżna Kate trafiła do szpitala, gdzie przeszła planowaną operację jamy brzusznej. Przy okazji zawiadomiono, że żona księcia Williama na jakiś czas zaprzestanie pełnienia funkcji publicznych. Niedawno w sieci pojawiło się nawet pierwsze zdjęcie księżnej po operacji. Wokół fotografii powstało mnóstwo plotek i spekulacji. Mimo że wielokrotnie zapewniano, iż księżna Kate czuje się dobrze, to powód operacji i pobytu w szpitalu nieustannie owiany był tajemnicą. Dopiero teraz prawda ujrzała światło dzienne.
Według informacji serwisu marca.com znawca brytyjskiej rodziny królewskiej Bertrand Deckers rzucił nowe światło na sprawę i ujawnił prawdopodobne powody operacji księżnej Kate. W rozmowie z francuskimi mediami wyznał, że "miała problemy ginekologiczne wymagające poważnej operacji". Pałac Buckingham do tej pory nie potwierdził, ani nie zaprzeczył tym rewelacjom. Warto również zwrócić uwagę na to, że stan zdrowia księżnej Kate może nie być tak dobry, jak zapewniano dotychczas. Początkowo planowano, że żona księcia Williama powróci do pełnienia oficjalnych obowiązków w okolicach Wielkanocy. Jednak według najnowszych informacji planowany powrót może się nieco opóźnić. Informator magazynu "In Touch" twierdzi, że stan jej zdrowia jest o wiele poważniejszy, niż wszyscy przypuszczali. Po zdjęcia dotyczące tematu zapraszamy do naszej galerii w górnej części artykułu.
Według medialnych doniesień po operacji księżna Kate dostała od lekarzy specjalne zalecenia. Jednym z nich było to, aby się nie przeciążać. "Stara się przestrzegać zaleceń lekarza, aby zagoić ranę i nie robić niczego, co mogłoby uszkodzić tę [operowaną - przyp. red.] okolicę" - zdradza informator "OK!". Jak wiadomo, przez czas powrotu do zdrowia wiele obowiązków domowych spoczywa na barkach księcia Williama. Okazuje się jednak, że nawet dzieci książęcej pary zaangażowały się odciążenie mamy i chętnie służą pomocą. ZOBACZ TEŻ: Książę Harry i Meghan dostali ostrzeżenie odnośnie księżnej Kate. Chodzi o stan jej zdrowia.