Dotarły do nas smutne wieści z zagranicy. Nie żyje Erich Anderson. Aktor zdobył międzynarodową sławę i popularność m.in. za sprawą filmu pt. "Piątek trzynastego IV: Ostatni rozdział", w którym wcielał się w rolę Roba Diera. Erich Anderson zmarł w sobotę 1 czerwca w Los Angeles. Miał 67 lat. Mężczyzna zmagał się z nowotworem. O jego śmierci za pośrednictwem mediów społecznościowych poinformowali najbliżsi. Pożegnano go we wzruszających słowach.
Na instagramowym koncie Saxon Trainor, żony Erich Anderson pojawił się post informujący o śmierci, a jednocześnie żegnający zmarłego aktora. Jak się okazuje, kobieta pogrążona w żałobie nie była w stanie sama zamieścić wpisu. Zamiast niej zrobił to szwagier Ericha Andersona, Michael O’Malley. Początkowo wspomniał o jego karierze. "Mój szwagier, Erich Anderson, zmarł tego ranka po brutalnej walce stoczonej z nowotworem. Miał za sobą długą i pełną sukcesów karierę. (...) Zagrał rolę ojca Felicity w serialu "Felicity", został zabity w piwnicy w filmie z serii "Piątek trzynastego", występował w "Star Treku" i tuzinie innych seriali" - zaczął, a następnie dodał: "Był mądrym i zabawnym facetem, wspaniałym kucharzem. Napisał trzy wspaniałe powieści, które możecie znaleźć na Amazonie. Będę za nim tęsknił, ale jego męka dobiegła końca".
Erich Anderson był amerykańskim aktorem. Swoją karierę rozpoczął w 1983 roku. Niecały rok później otrzymał rolę w kultowym horrorze "Piątek trzynastego IV: Ostatni rozdział", która wyniosła go na wyżyny popularności. W produkcji wcielił się w rolę Roba Diera, czyli brata dziewczyny zamordowanej przez Jasona Voorheesa w drugiej części filmu. Według wyliczeń portalu Bloody Disgusting Erich Anderson wystąpił w ponad 300 odcinkach seriali telewizyjnych. Oprócz tego otrzymał również 50 ról teatralnych. Był także autorem książek. ZOBACZ TEŻ: Nie żyje 30-letnia gwiazda K-pop. Ujawniono okoliczności śmierci.