Tomasz Jakubiak dla wielu był autorytetem w dziedzinie gotowania. Wielokrotnie mogliśmy go oglądać jako eksperta kulinarnego w telewizji. We wrześniu zeszłego roku poinformował, że choruje na nowotwór. Relacjonował zmagania z chorobą w mediach społecznościowych. 30 kwietnia rodzina poinformowała o jego odejściu. 13 maja odbyło się ostatnie pożegnanie Tomasza Jakubiaka. To najbliżsi złożyli w grobie wraz z jego urną.
Tłum towarzyszył w ostatnim pożegnaniu Tomasza Jakubiaka, które odbyło się 13 maja w Kościele p.w. św. Ignacego w Warszawie. Żałobnicy w większości dostosowali się do prośby kucharza, który zastrzegł, by pojawili się w kolorowych strojach. Na pogrzebie pojawili się m.in. przyjaciółka Jakubiaka Daria Ładocha, Michel Moran oraz Dorota Szelągowska, z którymi współpracował na planie "Masterchef Nastolatki" a także Marzena Rogalska, która odczytała list w imieniu żony kucharza. Jak można było zauważyć, przy urnie pojawiły się symboliczne przedmioty. W grobie złożono bransoletki z koralików należące do Jakubiaka, jak również jego fartuch kucharski. Znalazło się tam różowe zawiniątko, które przewiązano wstążką. Obok urny pojawił się również dziecięcy rysunek, co było niezwykle wzruszającym gestem.
Przemowę podczas pogrzebu wygłosił Wojciech Modest Amaro - kolega po fachu Tomasza Jakubiaka. Ceniony ekspert kulinarny spełnił ostatnią wolę zmarłego i pojawił się w jasnym garniturze. - Zostałem poproszony przez rodzinę Tomka, żeby przypomnieć, jakim był człowiekiem. Wszyscy pamiętamy charyzmę, otwartość i szalone poczucie humoru. Miał niesamowity apetyt na życie, to poruszało wszystkich, z życia czerpał garściami. (...) Ja poznałem go na drodze cierpienia. Połączyła nas przyjaźń oparta na prostych odruchach serca - mówił Amaro. - Pokazał w pełni swoje człowieczeństwo - tak mogę określić jego heroiczną walkę o życie. Poszukiwał Boga i kontemplował wiarę. Był w pełni świadomy końca, ale nigdy nie poddał się - podkreślił kucharz.