• Link został skopiowany

Córka Wodeckiego wyjawiła prawdę na jego temat. "Jak mu naprawdę doskwierało, to..."

Zbigniew Wodecki obchodziłby 6 maja 2025 roku 75. urodziny. W ten wyjątkowy dzień córka muzyka Katarzyna Wodecka-Stubbs udzieliła wywiadu, wspominając ojca.
Zbigniew Wodecki
Fot. KAPiF

Zbigniew Wodecki był jednym z najpopularniejszych polskich kompozytorów. Muzyk zmarł w wieku 67 lat w maju 2017 roku po tym, jak za sprawą powikłań pozabiegowych doznał udaru. W dzień urodzin Wodeckiego jego córka Katarzyna Wodecka-Stubbs postanowiła pojawić się na kanapie "Dzień dobry TVN", by porozmawiać z prowadzącymi o nieznanych dotąd historiach z życia jej sławnego ojca.

Zobacz wideo Nie ma ich wśród nas, ale ich utwory zna każdy. Wodecki zostawił "Chałupy Welcome to", a Kora "Krakowski spleen"

Zbigniew Wodecki odszedł osiem lat temu. Jego córka opowiada o nieznanych szczegółach życia muzyka

Wspominając kompozytora Katarzyna Wodecka-Stubbs wyznała, że jej ojciec nie potrafił odpoczywać. Kobieta zdecydowała wtedy przytoczyć historię o czasach, gdy na wakacje Wodecki zabierał ze sobą instrumenty. - Rzeczywiście urlopy się skracały, natomiast ojciec, znając swoje słabości jeżeli chodzi o umiejętność chwilowej stabilizacji i zejścia ze sceny, zabierał ze sobą czasem skrzypce - opowiedziała Katarzyna na antenie "DDTVN". Do ciekawej sytuacji z udziałem Wodeckiego miało dojść podczas wczasów w Chorwacji.

Jak byliśmy kiedyś na małej wysepce w Chorwacji z szeregiem znajomych, to ojciec brał skrzypce i jak mu naprawdę doskwierało, to wychodził na środek ryneczku maleńkiego z jedynym kościółkiem, wyciągał te skrzypce i zaczynał grać. Nikt go tam nie znał, nie wiedział, kim on jest. Wiadomo, że było kółeczko, potem były brawa, a on mógł spokojnie kontynuować wakacje

- ujawniła Katarzyna Wodecka-Stubbs.

Zbigniew Wodecki zmagał się z problemami zdrowotnymi. Ważny zabieg odwlekał w czasie

Przypomnijmy, że choć powodem śmierci Wodeckiego był udar, tuż przed nim muzyk poddał się zabiegowi wszczepienia bajpasów. Kompozytor odkładał decyzję o operacji przez lata, zdając sobie przy tym sprawę, że jego zdrowie nie jest w najlepszym stanie. "Miałem robione badanie krwi, prawdopodobnie będę miał też koronarografię. Po nich lekarz zdecyduje, czy mam mieć poważniejszy, czy mniej poważny zabieg, bo jakiś jest konieczny. Mam migotanie przedsionków i rozedmę płuc" - wyjawił przed laty Wodecki w wywiadzie dla "Rewii". Ostatecznie do jego śmierci przyczynił się wspominany udar, do którego doszło przez powikłania po operacji. 

Więcej o: