Popularny youtuber znany jako Budda został zatrzymany w Warszawie. O szokującej informacji na temat twórcy internetowego Kamila L., znanego jako Budda, poinformowało Centralne Biuro Śledcze Policji. Wiadomość uzyskał Patryk Kubiak, dziennikarz Radia Kraków. Według wstępnych ustaleń sprawą zajmuje się już Prokuratura Krajowa w Szczecinie.
Póki co, sprawa Kamila L. trafiła do prokuratury. Plotek skontaktował się już z rzecznikiem Prokuratury Krajowej w Warszawie z prośbą o komentarz do tej sytuacji. Przemysław Nowak podkreślił, że póki co nie będzie komentował sprawy youtubera o pseudonimie Budda. "Proszę śledzić naszego X" - podkreślił, zapowiadając, że dalsze informacje będą pojawiać się w mediach społecznościowych.
Do zatrzymania Buddy doszło w poniedziałek 14 października 2024 roku. Co ciekawe, zaledwie dzień wcześniej Kamil L. zakończył swoją działalność w internecie. Koniec kariery w mediach społecznościowych zapowiadał od kilku miesięcy. Decyzję argumentował faktem, że "nie czuł się najlepiej" w konfliktowym środowisku twórców internetowych. Rezygnując z działalności w sieci, Budda zorganizowałn specjalną loterię dla wiernych fanów. Widzowie mogli otrzymać nagrody warte milionów złotych. Póki co, nie pojawiło się więcej informacji, które mogłyby zawierać powód zatrzymania Kamila L.
Kamil L. urodził się w 1999 roku. W mediach społecznościowych tworzył content motoryzacyjno-samochodowy. Mężczyzna założył kanał na platformie YouTube, gdzie szybko zdobył popularność. Z wielu wyliczeń wynikało, że youtuber mógł zarabiać nawet ponad 14,6 milionów złotych rocznie. Budda dawał o sobie znać w wielu akcjach charytatywnych. 25-latek zyskał rozpoznawalność także poprzez swoje akty dobroczynności. Jakiś czas temu wsparł bezdomnego, któremu m.in. kupił nowe ubrania, a także przekazał mu kilka tysięcy. Podrzucił także kufer pod dom dziecka, w którym znajdowało się 100 tysięcy złotych. ZOBACZ TEŻ: Budda wyznał, że jest szantażowany. "Policja prowadzi pierwsze przesłuchania"