Gwiazda "Na sygnale" wniosła skargę na szpital. Jest zdumiona odpowiedzią rzecznika praw pacjenta

Klaudia Janas, aktorka "Na sygnale", złożyła skargę na szpital w Radomiu po tym, jak personel placówki rzekomo zaniedbał jej chorego ojca. Gwiazda TVP otrzymała odpowiedź.

Klaudia Janas opublikowała relację z Mazowieckiego Szpitala Specjalistycznego w Radomiu, gdzie przebywał jej chory na glejaka ojciec. Aktorka skarżyła się na nieludzkie warunki. Mężczyzna leżał w zabrudzonej moczem pościeli, a na rękach miał zaschniętą krew, która wypływała z przeciekającego wenflonu. "Żeby nie być gołosłowną, napisałam maila do Ministerstwa Zdrowia, do Rzecznika Praw Pacjenta i do Mazowieckiego Specjalistycznego Szpitala w Radomiu, zgłaszając skargę, zamieszczając tam dowody w postaci zdjęć, w jakich warunkach i w jaki sposób był traktowany mój ojciec" - informowała Janas.

Zobacz wideo Hołownia przedstawił pomysł na usprawnienie NFZ. "Dlaczego Polacy do śmierci muszą stać w kolejkach do lekarza?"

Rzecznik Praw Pacjenta opublikował oświadczenie. W komentarzach burza 

"Rzecznik Praw Pacjenta nie stwierdził naruszenia praw pacjenta w radomskim szpitalu" - pisano w poście, który był odpowiedzią na skargę Janas. Nie trzeba było długo czekać na komentarz aktorki w tej sprawie. "Czy ktoś realnie może nam pomóc? Nie kłamać i nie zatajać? Nie zamiatać pod dywan w ciągu 24h? Wrzucając w pierwszej kolejności post? Nikt do mnie nie zadzwonił, żeby dokładnie poznać historię. Szpital doskonale wiedział od środy 25.09, że my nie poddamy się i nagłośnimy sprawę dla dobra pacjentów" - pisała. Murem za Janas stanęli internauci. "To nie jest pierwszy kwietnia, bądźcie normalni, usuńcie to i przeanalizujcie sprawę porządnie", "Przepraszam, czy konto Rzecznika Praw Pacjenta nie zostało zhakowane?! Bo przecieram oczy w niedowierzaniu. Taka sprawa wyjaśniona w ciągu kilku godzin postem na Instagramie?" - pisali wściekli. 

Klaudia Janas i jej siostra zapowiadają dalszą walkę. "Czuję chwilową bezradność, ale..." 

Chwilę po publikacji wpisu i wymownym komentarzu, siostra Janas nagrała relację, w której odniosła się do całej sytuacji. - Rzecznik Praw Pacjenta po dzisiejszej kontroli nie stwierdził żadnych niedogodności w związku z zaistniałą sytuacją. Nie potwierdzają naszych zdjęć, które załączyliśmy. Czuję chwilową bezradność, ale myślę, że jakoś inaczej to rozwiążemy. Nie wiem jak, ale powiedziałam sobie, że nie zostawię tego - mówiła zdenerwowana. ZOBACZ TEŻ: Córka dziennikarza zmarła po 48 godzinach w szpitalu. Wszczęto śledztwo w sprawie jej śmierci

 
 
Więcej o: