Barbara Bursztynowicz świętuje 27 stycznia 70 urodziny. Aktorce największą popularność przyniosła rola Elżbiety Chojnickiej w serialu "Klan". Wciela się w nią od 1997 roku i nie ukrywa, że tyle lat pracy w jednej produkcji stał się dla niej wiele razy uciążliwy. Z tego powodu w momentach największych kryzysów chciała podjąć radykalną decyzję i odejść z serialu. Co się stało, że jednak została?
Barbara Bursztynowicz jest w "Klanie" od pierwszego odcinka. Choć w pierwszych latach serialu życie jej bohaterki było emocjonujące i aktorka miała co grać, z czasem stała się tłem dla innych bohaterów. Jej sceny sprowadzały się np. do rozmów o innych przy gotowaniu obiadu. To ją męczyło. Wtedy zapragnęła grać inne postaci, ale te niestety do niej nie przychodzą za często od kiedy jest w serialu TVP1. - Miałam sporo momentów zwątpienia. Wielokrotnie nosiłam się z myślami, czy powinnam zrezygnować z "Klanu". Był czas, kiedy czułam, że stoję w miejscu. Wpadłam w rutynę, która jest zgubna dla aktora. Miałam poczucie, że zostałam zaszufladkowana i nikt nie zechce mnie już obsadzić w innej odsłonie - mówiła dwa lata temu na Plejadzie. W takich momentach tłumaczyła sobie, że przecież rola Elżbiety daje jej regularnie możliwość zagrania różnych emocji. Pocieszała się, że nawet z chwilowo słabszego scenariusza może wyciągnąć dla siebie, ile się da. - Licząc w przyszłości na ciekawe wątki i gwałtowne uniesienia, na których aktorowi zależy najbardziej. Przecież bywało, że na moją bohaterkę spadało nieszczęście za nieszczęściem. Większość scen kończyła się wybuchem niepohamowanego płaczu Elżbiety. Miałam więc co grać. Mogłam kombinować, również wbrew tekstowi. To było ciekawe. Ale znowu przyszedł kryzys i tak to się kręciło - mówiła dwa lata temu na Plejadzie.
Aktorka na przestrzeni ponad dwóch dekad tylko kilka razy dawała produkcji delikatne sygnały, że coś jej nie odpowiada i chciałaby mieć napisane ciekawsze sceny. Najczęściej swoimi rozterkami dzieliła się z mężem, który mówił, by odeszła, ale najpierw to wiele razy przemyślała. Co zatrzymało ją jednak w serialu o Lubiczach i Chojnickich? Powód jest bardzo życiowy. Ambicje zawodowe w tym wypadku musiały zejść na dalszy plan. Bała się, że już nie dostanie nic do grania, a z czegoś trzeba żyć. - Robiłam sobie bilans zysków i strat. Miałam świadomość, że zanim świat filmu czy telewizji kolejny raz się o mnie upomni, minie wiele lat. A może to też nigdy nie nastąpić. Z tyłu głowy zawsze miałam i mam to, że przecież ja i moja rodzina żyjemy z "Klanu". Być może gdybym otrzymała inną, równie ciekawą propozycję, łatwiej byłoby mi odejść. Ale nie mając niczego w zanadrzu, nie chciałam podejmować ryzyka. Dzisiaj nie żałuję, że tak wybrałam i doceniam starania tych, którym zależy na sukcesie serialu. "Klan" dużo mnie nauczył pod wieloma względami - zapewniała w rozmowie z Plejadą.
Wesprzyj WOŚP, licytując aukcje Plotka! Zdobądź podwójne VIP zapro na Fame MMA20 w Krakowie, pałacowe spotkanie z książęcą parą lub twój event w gwiazdorskiej relacji. Pomagamy!