Filip Chajzer, który jakiś czas temu musiał pożegnać się z pracą w "Dzień dobry TVN", teraz komentuje odejście Roberta Stockingera ze śniadaniówki TVN-u i przejście do konkurencji. Dziennikarz był bardzo łaskawy dla kolegi po fachu, ale już mniej wobec samego formatu, z którym był związany przez lata. Wygląda na to, że pali za sobą mosty.
Niedawno Plotek jako pierwszy informował, że Robert Stockinger, który przez wiele lat był reporterem "Dzień dobry TVN", przechodzi do "Pytania na śniadanie". Nasz informator twierdzi, że syn Tomasza Stockingera od dawna liczył na awans w śniadaniówce - a dokładnie, że zostanie jednym z gospodarzy formatu. Kiedy takie stanowisko zaoferowała mu TVP, miał się nie wahać. Teraz transfer Stockingera z TVN-u do TVP w rozmowie z portalem Jastrząb Post komentuje jego kolega po fachu - Filip Chajzer.
Ja jestem zachwycony. Zachwycony tą decyzją szefostwa TVP. Temu facetowi się to należało jak psu micha - mówił.
W rozmowie z portalem rozpływał się nad Robertem Stockingerem. - To był geniusz. Fantastyczny facet. On jak wchodził do studia, to studio się zmieniało. To nie był ten sam program - mówił o występach Stockingera w "Dzień dobry TVN".
Przy okazji Chajzer pokazał, że nie ma na najlepszego zdania o byłym pracodawcy. Zachęcając się Stockingerem, stwierdził, że śniadaniówka TVN-u jest skostniała. Przy okazji wbił szpilę Marcinowi Prokopowi i Dorocie Wellman, którzy od lat tworzą jeden z bardziej lubianych duetów prowadzących w "Dzień dobry TVN".
Masz "DDTVN", jakieś takie zastane od lat te Prokopy, te Wellmany i nagle wchodzi on - świeży, młody, charyzma, miły, sympatyczny, takie marzenie teściowej. I nagle jest słoneczko - mówił w rozmowie z Jastrząb Post.
Chajzer dodał, że bardzo cieszy go awans Roberta Stockingera i zadzwonił już do niego z gratulacjami. Dodał też, że to niesprawiedliwe, że syn aktora "Klanu" wcześniej nie został współgospodarzem śniadaniówki TVN-u. - I on nie został prowadzącym "Dzień dobry TVN"? Co? Jak ja to usłyszałem i spotkaliśmy się zupełnie przypadkowo pewnego dnia, to powiedziałem mu, że spotkała go straszna niesprawiedliwość i tak nie powinno być - grzmiał.