Marcin Gortat uaktywnił się na serwisie X (dawniej Twitter) i zabrał głos na temat zwolnienia Marka Sierockiego z Telewizji Polskiej. Sportowiec szybko mógł pożałować swojego wpisu, bo wylała się na niego fala hejtu.
Marcin Gortat jest uznanym koszykarzem. Sportowiec niegdyś aktywny na boisku, teraz publikuje chętnie swoje opinie w sieci. Jakiś czas temu zasłynął kontrowersyjną wypowiedzią na temat kobiet. Udziela się także na tematy polityczne. Przypomnijmy, że koszykarz starł się na serwisie X (wówczas jeszcze na Twitterze) z Krystyną Pawłowicz. Zareagował także na jeden z wpisów Roberta Bąkiewicza, nakazując mu milczenie i nazywając go "patusem". Odpalił się także podczas przedwyborczej debaty w TVP, nazywając Mateusza Morawieckiego "Pinokiem".
Teraz Gortat zabrał głos na temat zmian, które zachodzą w TVP po tym, jak ministrem kultury i dziedzictwa narodowego został Bartłomiej Sienkiewicz, a dokładnie na temat zwolnienia z "Teleexpressu" Marka Sierockiego. Przypomnijmy, że dziennikarz muzyczny potwierdził, że po 37 latach rozstał się z formatem. Gortat nie krył swojej sympatii do prezentera. W lakonicznym wpisie skomentował jego zwolnienie z TVP. "Legenda..." - napisał na serwisie X pod artykułem na temat zwolnienia Sierockiego, a swój wpis opatrzył emotikonami przedstawiającymi serca oraz płomienie.
Pod wpisem pojawiło się wiele komentarzy. Internauci byli podzieleni. Jedni, podobnie jak Gortat, wyrażali żal, że Marek Sierocki opuścił szeregi "Teleexpressu". Drudzy twierdzili, że zwolnienie dziennikarza było dobrą decyzją. Co ciekawe, oberwało się też samemu koszykarzowi za to, że śmiał poruszyć ten temat.
Niektórzy wyśmiewali wpis sportowca: "Legendy są do opowiadania. Potrzebny ktoś nowy z energią i równie znający się na muzyce", "Legenda? Ok. Wyraź opinię na temat tego zwolnienia", "Słyszałem, że będziesz ostro reagował, jak nowa władza będzie działała źle. Ale się nie doczekam, prawda?", "Zajmij się własną dziedziną sportu. Przestań się wpi***alać w politykę, bo tracisz wizerunek", "Twoi kumple go wywalili", "Tego chciałeś. Czemu nie bijesz brawa?" - pisali. Pojawiły się też słowa hejtu. Tych nie będziemy jednak przytaczać, bo nie zgadzamy się na agresję słowną w przestrzeni publicznej.