Prowadząca "Kropka nad I" ma dość ruchów obecnego premiera. W najnowszym wpisie wyraziła sprzeciw wobec jego działań, a także odniosła się do nowej ministerki kultury i dziedzictwa narodowego, Dominiki Chorosińskiej. "Widownia czeka na koniec marnego spektaklu" - napisała dosadnie dziennikarka.
"Na scenie wciąż Morawiecki, a widownia czeka na koniec marnego spektaklu! PiS ma straszny problem z oddaniem władzy. Jego ludzie kurczowo trzymają się stołków, nie da się ich oderwać. Po 1989 r. to pierwszy rząd, który odchodzi w takim stylu. I w takiej niesławie" - wspomniała na początku felietonu dziennikarka. Nie mogła pominąć tematu in vitro, o którym głośno dyskutowało się w ostatnich dniach. Sejm przyjął ustawę związaną z tą metodą, o co długo walczyła między innymi Małgorzata Rozenek-Majdan. Olejnik zaznaczyła przy tym, że premier "nagle" został zwolennikiem finansowania in vitro z państwowego budżetu. Wspomniała także o jego bezradności w tym aspekcie przez ostatnie osiem lat. Olejnik nie mogła zapomnieć o składzie nowego rządu, gdzie widzimy wiele kobiet. "Zachwycony prezydent Andrzej Duda powiedział na zaprzysiężeniu: "wierzę, że to jest przełom. Bardzo często słyszeliśmy, że w wielu miejscach naszego kraju na odpowiedzialnych stanowiskach jest niedoreprezentacja kobiet. Nie ukrywam, że zawsze podzielałem to stanowisko"" - zacytowała w felietonie. Nie mogła przejść obojętnie obok tych słów.
Wszyscy otwierali oczy ze zdumienia, patrząc i słuchając prezydenta, który zapomniał, że zaprzysięga rząd na dwa tygodnie.
"Prezydent chyba nie ma kłopotów z liczeniem, w przeciwieństwie do nowej minister kultury Dominiki Chorosińskiej, która nie wiedziała, ilu jest posłów w Sejmie, ilu senatorów w Senacie. Tłumaczyła to tym, że nie ma głowy do liczb. Pani Chorosińska wzięła w obronę Jarosława Kaczyńskiego, kiedy ten powiedział, że kobiety dają w szyję i dlatego nie mają dzieci. Zabłysnęła też stwierdzeniem, że w Polsce nie ma kłopotów z demografią. Pani posłanka, obecnie minister, która nie ma głowy do liczb, nie wie, że w 2022 r. urodziło się najmniej dzieci od czasu drugiej wojny światowej. Pani Chorosińska powiedziała, że kobiety, które wyszły na ulice i protestowały, są "wulgarne" i że w Polsce prawa kobiet nie są łamane" - oznajmiła dziennikarka. Na koniec wpisu postanowiła zacytować nowego marszałka Sejmu. "Kim trzeba być, żeby doić państwo politycznie i finansowo, mentalnie do ostatniego momentu. Premier wie, że nie uzyska większości, ale idzie w zaparte. Wie, że nie powinien, ale podejmuje decyzje. A prezydent bierze udział w tym teatrze. Słusznie powiedział marszałek Sejmu Szymon Hołownia: "lubię teatr, ale nie każdy repertuar mi odpowiada"". Po zdjęcia dotyczące tematu zapraszamy do galerii na górze strony.