Syn Kory walczy z ojczymem o spadek. Porównuje to do bajki braci Grimm

Mateusz Jackowski nigdy nie spodziewał się, że przyjdzie mu kiedyś walczyć z Kamilem Sipowiczem. Niestety okazało się, że mężczyzna nie może dojść do porozumienia z ojczymem w sprawie spadkowej po Korze.

Kora zmarła 28 lipca 2018 roku. Okazało się, że piosenkarka nie zostawiła testamentu, co jakiś czas temu doprowadziło do konfliktu pomiędzy jej synem Mateuszem, którego doczekała się z Markiem Jackowskim, a jej mężem i ojcem jej drugiego dziecka, Kamilem Sipowiczem. - Czasem odbieram tę całą historię z Kamilem jak jakąś surrealistyczną bajkę braci Grimm - komentuje teraz Mateusz Jackowski w "Fakcie". Mężczyzna dodaje, że jedna z kancelarii zajmuje się teraz kwestią spadku po piosenkarce, a druga sprawą spuścizny artystycznej po jego znanych rodzicach. 

Zobacz wideo Monika Richardson inspirowała się Korą w zmianie włosów?

Mateusz Jackowski walczy z Kamilem Sipowiczem. Wszedł na drogę prawną

Mateusz Jackowski przyszedł na świat w 1972 roku. Choć w dzieciństwie był czas, gdy mieszkał z Kamilem Sipowiczem pod jednym dachem, dziś ich relacje pozostawiają wiele do życzenia. Podzieliły ich m.in. pieniądze po legendarnej wokalistce, a o niuansach ich konfliktu syn gwiazdy Maanamu powiedział w "Fakcie". Mężczyzna nie zamierza składać broni i przyjmować warunków, które dyktuje mu ojczym. W tej sprawie jest też kwestia związana z twórczością jego znanego ojca. - Po śmierci mamy nie doszliśmy z moim ojczymem do porozumienia, jeśli chodzi o kwestie spadkowe i spuściznę po rodzicach. Chcąc nie chcąc, musiałem wejść na drogę prawną. Oprócz tego, że Kamil był mężem mojej mamy, to był także producentem i wydawcą części dorobku moich rodziców, więc to wszystko jest bardzo skomplikowane - wyznał w rozmowie z "Faktem" Mateusz Jackowski.

Kora i Kamil Sipowicz.
Kora i Kamil Sipowicz. Kora nie zostawiła testamentu. Fot. Kapif.pl

Syn Kory komentuje walkę o spadek. "Tego konfliktu nie powinno być"

Mateusz Jackowski podkreślił, że Kamil Sipowicz nie powinien być jedyną osobą, która może podejmować decyzje co do majątku i spuścizny po Korze czy twórczości Marka Jackowskiego z Maanamem. Jemu też zależy na jej dobrym imieniu i chciałby mieć wpływ na to, co będzie działo się w przyszłości z jej twórczością i wizerunkiem. Prawnicze przepychanki były mu wcześniej obce. Niestety według niego druga strona nie wykazuje chęci pojednania i nie chce ustąpić. - Przed odejściem mamy prawie nigdy nie miałem do czynienia z prawnikami. Teraz jest to niestety codzienność. Tak wyszło. Przed adwokatami jest jeszcze sporo pracy, więc muszę uzbroić się w cierpliwość. No chyba że z drugiej strony pojawi się w końcu wola porozumienia. Mam nadzieję, że jednak w miarę szybko dojdziemy do pozytywnego rozwiązania tych spraw. Tego konfliktu w ogóle nie powinno być - dodał Mateusz Jackowski w tabloidzie.

Więcej o: