1 listopada obchodzimy Wszystkich Świętych, w związku z czym większość z nas odwiedza groby bliskich. My odwiedziliśmy także grób cenionej artystki, która spoczywa na warszawskich Powązkach. Kora odeszła 8 lipca 2018 roku w Bliżowie jako 67-latka. Przez lata chorowała na nowotwór jajnika, o którym wokalistka dowiedziała się już w 2013 roku.
Miejsce pochówku artystki jest regularnie odwiedzane. Nie brakuje na grobie świeżych kwiatów oraz zniczy, które są licznie stawiane nawet dookoła grobu. Widzimy ponadto zdjęcie Kory z młodości oraz charakterystyczną, małą rzeźbę pochylonej kobiety. Choć koło nagrobka postawiono niewielką figurkę Maryi, na samej płycie nie ma wykutych żadnych symboli religijnych. Za projekt nagrobka odpowiada rzeźbiarka Monika Osiecka.
Kiedy zastanawialiśmy się nad tym, w co Kora wierzyła i co było dla niej ważne, doszliśmy do wniosku, że Kora wierzyła w dziewczyny - w ich siłę, piękno i mądrość. Zawsze stawała po stronie kobiet, broniła ich praw, a przez swoją historię pokazywała innym, że nie można się poddawać - czytaliśmy we wpisie w mediach społecznościowych Kory.
Fani Kory mogli ponadto wysyłać przedtem do niej listy - na grobie była bowiem umieszczona specjalna skrzynka. Na samej płycie dostrzegamy jedną wyjątkową rzecz. Odtworzono podpis artystki. Całość zdobią zielone liście, znajdujące się w miejscu, gdzie zwykle widnieją nazwiska zmarłych. Więcej zdjęć grobu Kory znajdziecie w naszej galerii na górze strony.
Kora chciała pomóc sobie kontrowersyjnymi metodami
Bóle związane z chorobą wokalistki były w pewnym okresie nie do zniesienia. Kora postanowiła wówczas sięgnąć kontrowersyjnych metod leczenia. "Nie dziwiło mnie, gdy zaczęła szukać ratunku nawet tam, gdzie logika nakazuje nie szukać - w diecie zgodnej z grupą krwi, w wodzie przywiezionej z Arktyki, w jadzie żabim o tajemniczych właściwościach albo w jakimś guru czy wschodniej muzyce" - wyznała Magdalena Środa w książce o artystce "Słońca bez końca: biografia Kory". Zanim jednak wokalistka zaczęła szukać pomocy w nietypowych metodach leczenia, polegała na swoim ginekologu, który nie był w stanie wykryć raka. Kora musiała zmienić specjalistę, a z dawnym lekarzem miała zamiar wejść na drogę sądową. "Chciała nawet chyba procesować się ze swoim ginekologiem, że tego nie zauważył, a rak rósł i rósł" - oznajmiła Środa, nawiązując do tej sytuacji.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Pierwsza taka sytuacja w historii programu "Nasz nowy dom". Poruszeni widzowie komentują
Lekarka punktuje rozmowę Skórzyńskiego z Tajner w "Dzień dobry TVN". "Bzdura za bzdurą"
Nawrocka na spotkaniu z piłkarkami. Stylistka wyjaśnia, co tu nie zagrało
Taki jest sekret sylwetki Steczkowskiej. "Uwielbiam jeść, ale..."
Cichopek i Kurzajewski pojawili się na gali dzień przed ślubem. Lubomirski brylował z żoną
Wieści gruchnęły w piątkowy wieczór. Wiadomo, co wstrzymuje powrót "Rancza"
Wieniawa w objęciach Karasia. Nowe zdjęcie nie pozostawia złudzeń
Ledwo tańczy, ale w "Tańcu z gwiazdami" robi furorę. Wiemy, jaka jest prawda o Karolaku
Niecodzienny detal na grobie Kołaczkowskiej. Symboliczny gest fanów wzrusza