Skandal wokół materiału Sylwestra Wardęgi o rzekomej pedofilii wśród polskich youtuberów trwa, a kolejni twórcy internetowi zabierają głos. Marcin Dubiel w swoim oświadczeniu przekonywał, że nie ma nic wspólnego z oskarżeniami o zadawanie się z nieletnimi nastolatkami. Teraz Filip Zabielski postanowił zapobiec spekulacjom i opublikował na Instagramie materiał odnoszący się do sprawy.
"Dociera do mnie bardzo dużo wiadomości i pytań à propos obecnej sytuacji" - zaczął Filip Zabielski. Tiktoker jednoznacznie odciął się od tego, co jest prezentowane na materiałach, które pojawiły się w internecie. "Krąży na mój temat wiele plotek i pomówień. Jestem stawiany w bardzo złym świetle i bez żadnych dowodów. Są udostępniane filmy i zdjęcia z imprez, jak jestem w towarzystwie dziewczyn, gdzie widać, że razem się dobrze bawimy i nic się nie dzieje wbrew niczyjej woli, a podpisy pod tymi materiałami sugerują, że miałbym robić coś złego. Podkreślił, że nigdy nie zrobił niczego wbrew woli kogokolwiek, mimo że "wiele dziewczyn pchało mu się do łóżka". Pełną treść oświadczenia przeczytacie w naszej galerii u góry strony.
Zawsze chodziło na imprezach o dobrą zabawę, a teraz jest to przekształcane, że działy się tam "dantejskie sceny". Wiele dziewczyn pchało mi się do łóżka, a gdy nie byłem zainteresowany propozycją, często wymyślały plotki na mój temat. Ja dotąd nie wypowiadałem się na ten temat, ponieważ nie czułem takiej potrzeby. Nigdy nie zrobiłem nic złego, więc po co miałem się wypowiadać. Teraz jestem zmuszony, ponieważ jest za dużo fake newsów i jestem wsadzany do jednego wora z innymi twórcami - napisał Zabielski.
W materiale kanału WATAHA - Krulestwo o rekordowej liczbie wyświetleń (5,4 mln w zaledwie jeden dzień), zawarto - jak twierdzi twórca wideo - mroczne tajemnice najbardziej znanych polskich youtuberów. Głównym wątkiem filmu Sylwestra Wardęgi jest pedofilia. W materiale wspomniał on o czynach, których ponoć miał się dopuścić między innymi influencer Stuu. Najważniejsze fakty wyszczególniliśmy w naszym artykule tutaj.