Holland zmaga się z hejterami. Obraźliwe hasła na przystanku autobusowym

Film Agnieszki Holland pt. "Zielona granica" odbił się szerokim echem w mediach. Reżyserka zmaga się również z ogromnym hejtem. Jak się okazało, krytycy poszli o krok za daleko.

O Agnieszce Holland nie przestaje być głośno. "Zielona granica", czyli najnowszy, kontrowersyjny film reżyserki wzbudził mieszane uczucia. Holland stała się również ofiarą politycznej nagonki. Coraz częściej musi zmagać się z hejtem w sieci. Niedawno jednak hejterzy poszli o krok dalej. Krzywdzące słowa postanowili zamienić w czyny. Agnieszka Holland została zaatakowana słownie na przystanku.

Zobacz wideo Lara Gessler zobaczy "Zieloną Granicę"? Wymownie o Holland

Hejterzy przesadzili? Atak na Agnieszkę Holland. Dopadli ją na przystanku autobusowym

Agnieszka Holland od jakiegoś czas zmaga się z działalnością hejterów. Najnowsze dzieło reżyserki wywołało ogromną burzę w sieci. W obronie stanęła córka Holland. "Tego typu reakcje na film Agnieszki są kompletnie absurdalne. Mam wrażenie, że ten kraj kompletnie upadł na głowę - podkreśliła w wywiadzie z Plejadą. Dodała, że nikt nie spodziewał się krytyki na taką skalę.

"Zielona granica" opowiada historię pewnej psycholog, która dołączyła do uchodźców koczujących na granicy z Białorusią. Krytycy stwierdzili, że cała produkcja negatywnie wpływa na postrzeganie polskich pograniczników i żołnierzy. Niedawno doszło do przykrej sytuacji. Hejterzy zaatakowali Holland na przystanku autobusowym. Według "Super Expressu" nieznane osoby zamieściły podobiznę reżyserki z obraźliwymi hasłami. Miało to miejsce na przystanku słupkowym na Trasie Siekierkowskiej w Warszawie. Póki co, tożsamość sprawców jest nieznana. Tabloid podkreślił jedynie, że podpis był związany z Holocaustem.

Agnieszka Holland już wcześniej bała się o swoje bezpieczeństwo. Podjęła odpowiednie kroki

Agnieszka Holland od dawna martwi się o swoje bezpieczeństwo. Reżyserka postanowiła ograniczyć swoje aktywności. Cały czas porusza się w towarzystwie ochrony. Kobieta zrezygnowała również z komunikacji miejskiej oraz spacerów w przestrzeni publicznej. "Słowa polityków nie są tylko słowami. Mogą powodować konkretne działania, nakręcać i doprowadzić do niebezpiecznej sytuacji. Wiele osób z troską dzwoniło do nas i było przestraszonych tym, co się dzieje w związku z "Zieloną granicą". Hejt stał się tak globalny, że poczuliśmy, iż Agnieszkę należy chronić" - powiedziała córka reżyserki. ZOBACZ TEŻ: Kabaret Młodzi i Moralni ostro o Dudzie i aferze z Holland. Publiczność nie mogła powstrzymać śmiechu

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.