Kuba Wojewódzki od wielu lat prowadzi własny program. Zasłynął jako dziennikarz, który nie boi się poruszać tematów tabu. Wielokrotnie pokazywał, że kontrowersyjne rozmowy nie są dla niego żadną przeszkodą. W ostatnim czasie w show "Kuba Wojewódzki" pojawili się interesujący goście. Jedną z nich była Caroline Derpieński, która wygenerowała ogromną oglądalność. Fragmenty wywiadu na platformie Youtube obejrzało już setki tysięcy użytkowników. Z kolei w ostatnim odcinku u Kuby zagościła Agnieszka Holland. Prowadzący wyznał, która z pań zdobyła większą popularność w jego show.
Caroline Derpieński od jakiegoś czasu wywołuje ogromne kontrowersje swoimi wypowiedziami. Celebrytka twierdzi, że jest najpopularniejszą polską influencerką. Na co dzień mieszka w Miami, gdzie, jak sama powiedziała, ma 60-letniego partnera miliardera. Nie da się ukryć, że wielu widzów Wojewódzkiego chciało wiedzieć, jak Derpieński będzie się zachowywać podczas wywiadu. Z kolei o Agnieszce Holland od niedawna jest niezwykle głośno. Reżyserka skupiła na sobie uwagę ze względu na film "Zielona Granica", który spotkał się z krytyką rządu. "Chcę Polski, która nie musi przyjmować wszystkich pod swój dach, ale która postępuje zgodnie z prawem. Nie chcę, by nasze służby graniczne były przez zwierzchników zmuszane do okrucieństwa" - mówiła Holland u Wojewódzkiego.
Jak można się domyślić, odcinki z obiema gościnami wywołały niemałe poruszenie wśród fanów Kuby Wojewódzkiego. Z tego względu w dniu emisji przed telewizorami zagościło wyjątkowo dużo widzów. Prowadzący zdradził, która z pań wywołała większe poruszenie. Jak się okazało, ta informacja sprawiła, że odetchnął z ulgą.
Program z Agnieszką Holland pobił oglądalnością program z Caroline Derpieński. Jest jeszcze zatem jakaś nadzieja - napisał Wojewódzki w mediach społecznościowych.
Nie da się ukryć, że wątek najnowszego filmu Agnieszki Holland wywołał ogromne poruszenie. Oprócz reżyserki, tego dnia na kanapie gościła również Ewa Farna. Piosenkarka wzruszyła się na słowami Holland. "Żeby było jasne, bo zarzucają mi antypolskość i to, że to jest antypolski film. Nie. Ja kocham Polskę i nie chcę Polski na tej granicy. Chcę Polski na granicy polsko-ukraińskiej" - mówiła wówczas reżyserka. Farna musiała otrzeć łzy dłonią. Więcej na ten temat przeczytasz TUTAJ. ZOBACZ TEŻ: "To haniebne". Holland o słowach prezydenta na temat "Zielonej granicy". Nie to oburzyło ją najbardziej